
Po wpisie Donalda Tuska o skandalicznych słowach niemieckiego polityka z AfD w polskiej sieci zagotowało się na dobre. Premier uderzył w Sławomira Mentzena, Jarosława Kaczyńskiego i Karola Nawrockiego, a internet w sekundę zamienił się w pole bitwy – i to nie tylko między tymi, którzy zazwyczaj stoją po przeciwnych stronach barykady. Oberwało się Tuskowi nawet od części jego własnych sympatyków.
Chodzi o serię wpisów Fabiana Keubela z Alternatywy dla Niemiec – polityka znanego w kraju z kontrowersyjnych poglądów i prowokacyjnych wypowiedzi. Polityk AfD określił Polaków jako naród "opierający swoją tożsamość na poczuciu krzywdy", a następnie stwierdził, że jesteśmy "Afroamerykanami Europy", sugerując przy tym, że również Afroamerykanie w USA rzekomo świadomie kreują się na ofiary.
Keubel stwierdził również, że Polska jest dla Niemiec "o wiele większym zagrożeniem niż Rosja". Poszedł nawet jeszcze dalej, zarzucając Polsce "kradzież ziem", "masowe wysiedlenia", "ochranianie terrorystów" i "antyniemiecką politykę w słowach i czynach". Całość okrasił tezą, że "nie ma dziś kraju bardziej antyniemieckiego niż Polska".
Donald Tusk wywołuje do tablicy Karola Nawrockiego, Jarosława Kaczyńskiego i Sławomira Mentzena. "Wstyd mi za was"
Donald Tusk postanowił odnieść się do wpisów polityka skrajnie prawicowej partii i zrobił to, wywołując natychmiastową eksplozję emocji.
"Panowie Nawrocki, Kaczyński i Mentzen! Liderzy ulubionej przez was niemieckiej partii AfD właśnie oświadczyli, że Polacy są 'Afroamerykanami Europy' z wiecznym kompleksem krzywdy, że jesteśmy większym zagrożeniem niż Rosja i że ograbiliśmy Niemcy z ich ziem. Wstyd mi za was!" – napisał premier na X, nawiązując do ciepłych stosunków polskiej prawicy z Alternatywą dla Niemiec.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Sławomir Mentzen odciął się błyskawicznie, wskazując, że Feubel wcale nie jest jednym z liderów Alternatywy dla Niemiec. "Z tego typa taki lider AfD, jak z (Witolda) Zembaczyńskiego lider KO. Nie potrafi Pan zdania napisać, żeby w nim kłamstwa nie było".
Burza po słowach Donalda Tuska. Jego zwolennicy też krytykują
W komentarzach pod wpisem Tuska ruszyła lawina. Część internautów całkowicie zgodziła się z premierem, wskazując na serdeczne relacje niektórych polskich polityków z AfD.
"A Nawrocki, Kaczyński i Mentzen chodzą z nimi na kawę i uśmiechają się do zdjęć. Brawo Panie Premierze – wreszcie ktoś głośno mówi: dość całowania się z nazistami 2.0", "Prawica zawsze potrafiła dobierać sojuszników. Patrz Targowica",Mają swoich 'przyjaciół', dziwnym trafem akurat takich plujących na Polskę, słabo jak na 'jedynych prawdziwych patriotów', za których uważają się jednocześnie", "Tworzą wspólnie i w porozumieniu narracyjny pas transmisyjny Kremla" – piszą.
Ale pod postem pojawiła się też druga fala komentarzy – krytyczna wobec Tuska, i to zarówno ze strony opozycji, jak i części jego własnych wyborców. Zdaniem tej grupy wzywanie polskich polityków do odpowiedzialności za słowa przedstawiciela niemieckiej partii było niepotrzebne i tylko podgrzało emocje.
"To jest wina polskich polityków, że partia niemiecka wypowiedziała takie ohydne słowa? Chciałbym liczyć na wyższy poziom składania różnych wydarzeń w logiczną całość od premiera kraju, w którym mieszkam", "Jeszcze wczoraj wzywał Pan do 'wielkiej zgody narodowej', a dziś wali Pan jakimiś kretynizmami w Karola Nawrockiego, Jarosława Kaczyńskiego i Sławomira Mentzena", "Po co Pan to pisze. Liczy się nasz kraj" – zauważają krytycy.
Na słowa premiera reagują również jego wyborcy. "Piszę do Pana jako osoba, która generalnie darzy Pana sympatią i kibicuje Pana działaniom na rzecz przywracania normalności w naszym kraju. Jednak Pański wpis wywołał u mnie pewien dysonans i, w mojej ocenie, zbliżył Pana narrację do argumentacji oponentów" – napisał jeden z nich.
Jedno jest pewne: Donald Tusk wsadził kij w mrowisko, a burza nie ustaje.
Zobacz także
