
Zbigniew Ziobro poniedziałkowy poranek postanowił spędzić na stworzeniu długiego wpisu, w którym uderza w Donalda Tuska za "zaczepianie premiera Orbána". Kryjący się w Budapeszcie polityk swojego gospodarza przedstawił w takim świetle, jakby był on niewiele mniej wpływowym przywódcą niż sam Donald Trump.
"Panie Tusk, sprawa jest bardzo poważna, więc i wpis będzie dłuższy" – zaczął były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, który po niedawnym przedstawieniu mu szeregu poważnych zarzutów odnalazł schronienie na Węgrzech.
Na wstępie Zbigniew Ziobro oskarżył Donalda Tuska m.in. o "wykonywanie politycznego zlecenia kanclerz Merkel" i wspierania Niemiec oraz Unii Europejskiej w ich rzekomo "proputinowskim kursie". Rozpędził się on do tego stopnia, iż w adresowanym do premiera wpisie czytamy: "(...) Nie jest przesadą stwierdzenie, że jest Pan współodpowiedzialny za napaść Putina na Ukrainę".
"I teraz kontrast. W tym samym czasie Prezydent Donald Trump - którego nikczemnie pomawiał Pan o bycie „człowiekiem KGB” - zwalczał projekt Nord Stream 2, dziecko KGB-isty Putina. Ostrzegał, że ten gazociąg wzmacnia imperialne cele Moskwy kosztem bezpieczeństwa regionu. Mówił wprost, że przez Nord Stream 2 „Niemcy stają się zakładnikiem Rosji, jeśli wydarzy się coś złego”. A w latach 2019/2020 nałożył ostre sankcje na firmy uczestniczące w budowie Nord Stream 2" – stwierdza Ziobro.
Ziobro uderza w Tuska. Najlepsze są jednak fragmenty o Orbánie
Szczerze powiedziawszy, nie to w tekście Zbigniewa Ziobry przyciąga jednak moją uwagę najbardziej. O wiele ciekawsze zdają się dalsze fragmenty. Ich publikacja musiała wywołać naprawdę szeroki uśmiech zadowolenia u węgierskiego gospodarza.
Zbigniew Ziobro
o premierze Węgier Viktorze Orbánie
Dalej kilka akapitów Ziobro poświęca "najpotężniejszemu politykowi demokratycznego świata". Za takiego ma on Donalda Trumpa. Donalda Tuska oskarża zaś o "odbieranie Polsce szansy, by zasiąść przy stole decyzyjnym" poprzez fakt, iż premier Polski nie przeprosił przywódcy USA za nazwanie go rosyjskim agentem.
W finale laurkę znów dostaje jednak Madziar. "Korepetycje z budowy skutecznych relacji z najpotężniejszym państwem świata mógłby Panu dać Viktor Orbán, który wie, jak dbać o interes swojego narodu za oceanem" – pisze Ziobro.
"Merkel już odeszła, a Pan dalej zachowuje się jak jej skorumpowany przyboczny i znów atakuje Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pójdź Pan po rozum do głowy, póki jeszcze jest czas" – podsumowuje były minister.
Jak wspominaliśmy niedawno w naTemat.pl, dopóki orbánowska władza na Węgrzech się utrzymuje, Zbigniew Ziobro oraz zbiegły tam już wcześniej Marcin Romanowski, mogą czuć się bezkarni. Nawet w obliczu wydania za nimi czerwonych not Interpolu, czy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Ale...
Orbán może stracić władzę. Lider opozycji na Węgrzech już ma radę dla gości z PiS
Już wiosną przyszłego roku sytuacja może się zmienić. Najnowsze węgierskie sondaże szanse na przejęcie władzy dają bowiem ugrupowaniu Tisza. A jego lider Péter Magyar gościom Viktora Orbána już poradził, że im bliżej wyborów, tym bardziej powinien oni zwiększyć wysiłki, by znaleźć nowy kraj, w którym się ukryją".
– Wiążą nas międzynarodowe traktaty, które są bardzo jasne – ocenił Magyar w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". – To szalone, że jeden z krajów członkowskich UE daje azyl obywatelowi innego kraju unijnego, który jest poszukiwany w związku z zarzutami kryminalnymi. Nie taki jest cel udzielania azylu – dodał człowiek, który chce zdobyć władzę nad Balatonem.
