– Poświęcono prawdę i przyzwoitość, interes publiczny i dobro kraju. Nie ma takiej inwektywy, która by nie padła – od stalinizmu po hitleryzm – i nie ma takiej obrzydliwości, której by nie zrobiono – mówi prof. Ryszard Legutko o "krucjacie antypisowskiej".
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Legutko w rozmowie z "Rzeczpospolitą" opowiadał o swojej książce "Antykaczyzm – studium polskiej choroby". W jego opinii mamy do czynienia z "wielką falą nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości, falą zalewająca wszystko, umysły, media, kulturę, język, prawo i sądy".
Legutko stwierdził także, że ataków na PiS nie można porównywać chociażby z krytyką, jaka spadła na SLD po aferze Rywina. "Krucjata antypisowska doprowadziła do politycznego mordu" – zapewniał, przywołując zabójstwo działacza PiS Marka Rosiaka. Przekonywał, że polskie elity łaskawym okiem patrzyły na nawet na "wybryk" Aleksandra Kwaśniewskiego w Charkowie, podczas gdy Lech Kaczyński był przez całą kadencję atakowany.
Legutko atakuje także PO, posuwając się do stwierdzenia, że "za doprowadzenie kraju do takiej degrengolady powinna być obłożona infamią". W jego ocenie koronnymi przykładami "grzechów PO" jest śledztwo smoleńskie i osłabianie "suwerenności Polski". Legutko wypowiadał się również na temat katastrofy smoleńskiej, oceniając hipotezę zamachu jako prawdopodobną:
Prof. Legutko dodał również, że "nieudolność, kłamstwa Tuska, Kopacz i innych, zamiana ciał, podłe traktowanie rodzin, stosunek do Rosjan" to dowody na to, że Polska nie jest "państwem zdrowym". – Dlatego dla milionów Polaków był to wstrząs. Odkryli, że żyją w państwie, które nie działa – mówił europoseł.
Życie publiczne schamiało, a w walce z tą partią złamano wszystkie standardy. Poświęcono prawdę i przyzwoitość, interes publiczny i dobro kraju. Nie ma takiej inwektywy, która by nie padła – od stalinizmu po hitleryzm – i nie ma takiej obrzydliwości, której by nie zrobiono. CZYTAJ WIĘCEJ
Ryszard Legutko
o katastrofie smoleńskiej
To jest hipoteza o dużym stopniu prawdopodobieństwa, której do tej pory nie wykluczono. Jeżeli 100 osób z czołówki państwa, łącznie z prezydentem, ginie w katastrofie lotniczej, to logika nakazuje – i tak zrobiono by w każdym poprawnie funkcjonującym kraju – że pierwszą hipotezą do rozważenia jest hipoteza zamachu. Należy ją badać najstaranniej, a dopiero po jej bezdyskusyjnym wykluczeniu można przejść do innych hipotez. CZYTAJ WIĘCEJ