Na zdjęciu osiedle w Józefosławiu i nowy sołtys Maciej Dłużniewski.
KO przegrała największą wieś w Polsce. Fot. Wikimedia Commons R. Botev; Facebook.com / M. Dłużniewski; Shutterstock. Montaż naTemat.pl

Pod względem liczby mieszkańców są największą wsią w Polsce, ale nie jest to tradycyjna wieś. Józefosław pod Lasem Kabackim to nowe osiedle na osiedlu, strzeżone kompleksy domów jednorodzinnych, nowoczesna infrastruktura. W niedzielę mieszkańcy wybierali tam sołtysa. Emocje czuć do dziś. Wybrzmiewa zwłaszcza jedna lekcja.

REKLAMA

Wybory sołtysów na wsi raczej rzadko przyciągają uwagę w kraju. Jednak w tym przypadku było inaczej. Wiadomość o tym, że wybory przegrała dotychczasowa sołtys związana z Koalicją Obywatelską, szybko obiegła ogólnopolskie media.

"KO przegrała największą wieś w Polsce", "Dotkliwa porażka KO. Przegrywa w największej wsi w Polsce" – rozeszło się po kraju.

Sprawa zrobiła się tak głośna, że na jednej z lokalnych grup na FB głos zabrał warszawski poseł KO Piotr Kandyba. Tłumaczył, że była sołtys nie jest członkiem Koalicji Obywatelskiej, a nawet nie chciała wykorzystywać szyldu partyjnego, czy możliwości partyjnych, które były jej proponowane.

O nowym sołtysie napisał: "Mam nadzieję, że w pełnieniu tej funkcji będzie co najmniej tak samo skuteczny, jak w przeprowadzonej kampanii wyborczej".

"Może wyciągniecie z tego wnioski a może nie. Jeżeli nie to za dwa lata wróci do władzy PiS. Warto przemyśleć ten przypadek", "Ludzie pokazali, co o niej myślą. Poniosła klęskę, to nie była minimalna przegrana" – padły głosy w odpowiedzi.

Związana z KO sołtys przegrała wybory w Józefosławiu

Józefosław jest jak przedmieścia Warszawy, które od lat przeżywają deweloperski boom. Wieś leży zaledwie parę kilometrów od stolicy, tuż pod Lasem Kabackim – dosłownie po drugiej stronie lasu znajduje się warszawskie osiedle Kabaty, gdzie zawsze ogromną większością wygrywa PO/KO.

Oba miejsca od lat kojarzą się z klasą średnią. Tyle że Józefosław – sołectwo w gminie Piaseczno – to głównie domy jednorodzinne, osiedla szeregowe, segmenty, czy zamknięte, strzeżone, wielorodzinne kompleksy. Wielu mieszkańców Warszawy i samych Kabat tam się przeprowadziło.

Słusznie czy nie, ktoś mógłby więc założyć, że politycznie środowiska mogą być zbliżone. Do tego od czterech lat sołtysem w Józefosławiu była Katarzyna Krzyszkowska-Sut, związana z Koalicją Obywatelską radna Rady Miejskiej w Piasecznie.

Ale to właśnie ona w niedzielę 7 grudnia przegrała wybory na sołtysa.

"Moim kontrkandydatom gratuluję udanej kampanii – również tej mniej merytorycznej. Cóż… wiwat demokracja! Ostatecznie to mieszkańcy decydują, a ja z szacunkiem przyjmuję ten wynik" – skomentowała na FB.

Co się stało i dlaczego?

Bardzo niska frekwencja w Józefosławiu. Wynik porażający

Porażka była druzgocąca. W miejscowości, która liczy niemal 15 tys. mieszkańców, dotychczasowa sołtys otrzymała 262 głosy. Zwycięzca wyborów – Maciej Dłużniewski, niezależny radny komitetu Nasza Gmina Nasz Powiat – 683.

Jak relacjonowała warszawska "Wyborcza", ze względu na dużą liczbę mieszkańców wsi wybory nie odbyły się na zebraniu przez podniesienie ręki, tylko tak jak wybory samorządowe – z urną, w szkole podstawowej (zresztą, jak czytamy, uważanej za największą i najbardziej zatłoczoną w Polsce).

Tyle że frekwencja wyniosła zaledwie... 10 procent. To porażający wynik. Na 9242 osoby uprawnione do głosowania, udział wzięło tylko ok. 950 osób.

I właśnie na tym skupiła się część powyborczych komentarzy.

Dyskusje mieszkańców na jednej z regionalnych, facebookowych grup, która liczy ponad 40 tys. osób, są zaskakujące. I dają do myślenia w kontekście wyborów w ogóle. Co by było, gdyby chodziło o inne głosowanie?

Bo jakkolwiek to nie zabrzmi – okazuje się, że do części ludzi informacja o wyborach nie dotarła.

Dlaczego w Józefosławiu była tak niska frekwencja?

Czytam i nie dowierzam. Jedni twierdzą, że wybory nie były ogłaszane i reklamowane dostatecznie mocno.

"Chętnie bym poszedł na wybory, ale nie wiedziałem, kiedy się odbędą. Można było jednak nieco upowszechnić i nagłośnić termin. Myślę, że sporo osób nie wiedziało, że jest głosowanie" – pisze jeden z mieszkańców.

Kolejny: "Poza FB nic nie wskazywało na to, że jakiekolwiek wybory będą w tym czasie przeprowadzane, dlatego nie ma się co dziwić".

Inna z mieszkanek pisze, że na szczęście w piątek zobaczyła post na FB o wyborze sołtysa.

"Niestety, pracując z ludźmi wiem, że nie każdy ma FB. Może warto następnym razem zadbać o to, aby większość mieszkańców naszej wsi miała dostęp do wiedzy o takim wydarzeniu" – zauważa.

Z kolei inni odbijają piłeczkę, że temat wyborów grzany był od tygodni. Że były ogłoszenia w sieci, artykuły na portalach i banery na mieście. Co więcej, w ostatnich tygodniach na grupie wisiało zdjęcie – czerwone tło z informacją: "Wybory sołtysa i rady sołeckiej i data: 7.XII".

"Ten obrazek był zdjęciem naszej grupy przez ostanie 3 tygodnie, 3 razy w tygodniu publikowaliśmy posty zapraszające na wybory. No błagam", "Po prostu warto interesować się, co się dzieje w naszej wsi" – tak część mieszkańców reaguje na zarzuty innych.

Każdy jednak ma swoje racje. Ktoś zauważa na przykład, że nie zagląda na grupę codziennie i akurat przeoczył ogłoszenie. Inny, że póki co nie ma obowiązku posiadania konta na FB i bycia członkiem tej grupy. "To nie jest sposób na ogłaszanie wyborów!" – burzy się.

Z drugiej strony są głosy, że "poza fb nic nie wskazywało na to, że jakiekolwiek wybory będą w tym czasie przeprowadzane". Dlatego niskiej frekwencji nie ma się co dziwić. "Frekwencja żenująca. Chyba ludzie mają dosyć wyborów, z których nic nie wynika" – skomentował inny z mieszkańców.

Lokalnie trafiam też na bardziej polityczne reakcje przeciwników dotychczasowej sołtys. Jeden z komentujących pisze: "Wyniki wyborów są rezultatem też niestety buty i arogancji Platformy Obywatelskiej czyli Koalicji Obywatelskiej".

Kim jest nowy sołtys w Józefosławiu

Jak relacjonuje warszawska "Wyborcza", która pierwsza napisała o przegranej KO w największej wsi w Polsce, w Józefosławiu zwyciężyła chęć zmian. A byłej sołtys zaszkodziło to, że blokowała ludzi na Facebooku.

"Podkreślała bliską współpracę z władzami Piaseczna, a w Józefosławiu półtora roku po wyborach samorządowych panuje niedosyt co do realizowanych inwestycji i obawy związane z planami budowy nowego dużego osiedla na terenach po zakładzie produkcyjnym Vantiva, mimo że miałoby tereny rekreacyjne" – twierdzi gazeta.

Wybory wygrał niezależny radny komitetu Nasza Gmina Nasz Powiat, 48-letni Maciej Dłużniewski. Przed wyborami tak apolitycznie zachęcał do siebie mieszkańców: "Mój głos = Wasz głos, nie głos partii", "Działam jako mieszkaniec dla mieszkańców. Zawsze uważałem, że zarówno radny, jak i sołtys, powinni być całkowicie niezależni od wpływów partyjnych".

"Nasza wieś to nie scena partyjna, tylko społeczność ludzi, którzy chcą o nią dbać" – pisał na FB.

Według doniesień medialnych, wcześniej pracował w Klubie Kultury Józefosław, ale pod koniec 2023 roku został zwolniony. "Mieszkańcy i artyści wspierali go wówczas akcją 'MuremZaMaciejem'" – opisuje lokalny portal Jó-Ju News.

Według "Wyborczej" dyrektorka domu kultury twierdziła, że odzywał się "w sposób niekulturalny i ironiczny" i "zarzucała też, że nie wykonywał poleceń, co poskutkowało utratą zaufania".

Gazeta zauważyła też, że Dłużniewski chodzi w skórzanej kurtce rockmana, co on sam skomentował na FB: "Moja kurtka na czołówce".

Na stronie gminy Piaseczno pisze o sobie: "Mieszkaniec Józefosławia, obywatel świata. Prywatnie mąż i ojciec trzech synów. Zawodowo muzyk". Na FB: "Człowiek-orkiestra".

Z ostatniego jego postu wynika, że już wziął się do działania.

Czytaj także: