Ostre starcie w PiS przez Ziobrę.
Ostre starcie w PiS przez Ziobrę. Fot. Shutterstock. Montaż: naTemat.pl

W Prawie i Sprawiedliwości narasta bunt wokół Zbigniewa Ziobry. Z jednej strony śledztwo i 26 zarzutów dla byłego ministra sprawiedliwości, z drugiej wewnętrzna wojna o odpowiedzialność.

REKLAMA

Sprawa Zbigniewa Ziobry znów rozsadziła wewnętrzną jedność Prawa i Sprawiedliwości. Po tym, jak Ryszard Terlecki stwierdził, że wyjazd byłego ministra sprawiedliwości "topi" partię, do ostrej kontrreakcji ruszył Jacek Ozdoba. Europoseł PiS zarzuca partyjnemu nestorowi, że jego słowa pomagają politycznym przeciwnikom i podkopują notowania całego obozu. Na drugim planie pozostaje kalendarz prokuratury: 26 zarzutów, Fundusz Sprawiedliwości i zbliżające się posiedzenie aresztowe.

Terlecki krytykuje, a Ozdoba odbija piłeczkę

Tłem sporu jest niedawna wypowiedź Ryszarda Terleckiego, który z całą pewnością nie gryzł się w język, opisując kondycję własnego ugrupowania. 

– Tracimy na wewnętrznych wojnach frakcji, które się teraz coraz ostrzej ścierają – mówił Terlecki, odnosząc się do narastających napięć w PiS. 

Zapytany wprost o wyjazd Zbigniewa Ziobry za granicę dodał, że "to oczywiście nas topi".

Tak otwartej krytyki jednego z byłych filarów obozu rządzącego nie zamierzał zostawiać bez odpowiedzi Jacek Ozdoba. W rozmowie z Super Expressem europoseł najpierw uderzył w samego Terleckiego, sugerując, że najpierw powinien przyjrzeć się własnym wynikom wyborczym. Następnie przeszedł do sedna sprawy.

– Cóż, są w naszym obozie politycy, którzy muszą popracować nad własnymi wynikami wyborczymi, do nich zalicza się Ryszard Terlecki. To nieodpowiedzialne słowa i nie powinny paść. Ryszard Terlecki powinien ugryźć się w język, zanim coś powie – stwierdził wprost Ozdoba.

Dla części działaczy takie publiczne "pranie brudów" w mediach oznacza, że spór o Ziobrę przestał być wewnętrzną rozmową o strategii, a stał się pełnoprawną wojną frakcji. Z jednej strony są politycy, którzy chcieliby jak najszybciej odciąć partię od afer związanych z Funduszem Sprawiedliwości, z drugiej – ci, którzy wciąż publicznie bronią byłego ministra i podważają ostrą narrację wobec niego.

Ziobro pod presją prokuratury i polityków

Na tle słów Terleckiego i Ozdoby toczy się równolegle sprawa karna Zbigniewa Ziobry. Prokuratura chce przedstawić mu łącznie 26 zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości. Najpoważniejszy z nich dotyczy kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która według śledczych miała przywłaszczyć ponad 150 mln zł z państwowego funduszu.

Sejmowa komisja regulaminowa wyraziła już zgodę na uchylenie immunitetu byłemu ministrowi, co otworzyło drogę do sformułowania zarzutów. Posłowie poparli też możliwość jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania, a prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie takiego środka. Śledczy powołują się na "uzasadnioną obawę ucieczki lub ukrywania się", wskazując m.in. na fakt, że Ziobro od dłuższego czasu przebywa poza granicami naszego kraju.

22 grudnia ma odbyć się posiedzenie aresztowe, na którym sąd zdecyduje, czy wniosek prokuratury jest zasadny. Do tego momentu były minister może legalnie poruszać się po terytorium Unii Europejskiej, bo nie zapadła jeszcze decyzja o wydaniu europejskiego nakazu aresztowania ani o uruchomieniu procedur na poziomie Interpolu. Ostatnio w sieci zawrzało po ostatniej wizycie Ziobry w Brukseli.