
Europejskie agencje wywiadowcze ujawniły, że rosyjska siatka sabotażowa przygotowywała serię ataków w Europie, których kulminacją miały być wybuchy na pokładach samolotów lecących do USA. Według "Financial Times" przejęte materiały wybuchowe wystarczyłyby do przeprowadzenia zamachów w powietrzu – ataków na skalę niespotykaną od 11 września 2001 roku.
Najpierw były eksplozje w centrach logistycznych DHL w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Paczki z zapalnikami magnezowymi nadchodziły z Litwy i – jak się okazuje – to był dopiero pierwszy etap operacji.
Jak podaje brytyjski "Financial Times", europejskie służby ustaliły, że kolejnym miały być zamachy na samoloty pasażerskie, co wywołałoby masowe ofiary i globalny wstrząs. W sprawie oskarżono już co najmniej 20 osób w Polsce i na Litwie, a organizator uciekł do Azerbejdżanu, gdzie publicznie upomniały się o niego rosyjskie służby: FSB, SWR i GRU.
Hybrydowe ataki Rosji w Europie są coraz częstsze. Nie tylko sabotaż na polskich torach
To jednak tylko fragment większej układanki. Wywiady państw europejskich mówią o spójnej, coraz śmielej realizowanej hybrydowej kampanii Kremla. "Drobne" incydenty, które jeszcze niedawno wyglądały na niepowiązane przypadki – jak próby podpaleń, sabotażu, ingerencji w systemy wodociągowe czy planowanego wysadzenia torów na trasie Warszawa–Lublin – okazują się elementami jednego scenariusza eskalacji.
Rosja rekrutuje do tych działań obywateli Europy Wschodniej i lokalnych przestępców, prowadząc operacje zdalnie, za pomocą komunikatorów i kryptowalut, podkreśla "Financial Times". Analitycy ostrzegają, że skala aktywności przypomina metody KGB, a Europa weszła już w "fazę przedwojenną" opisywaną w sowieckich podręcznikach.
Dodajmy, że oceny wywiadowcze pokrywają się z raportem NATO z 2023 roku, który zakłada, że Rosja może być gotowa do wojny z Europą do 2029 roku.
Źródło: Financial Times
Zobacz także
