Aleksandr Butiagin
Aleksandr Butiagin został zatrzymany w Warszawie Fot. Facebook / Alexander Butyagin

W jednym z warszawskich hoteli funkcjonariusze ABW zatrzymali Aleksandra Butiagina – wysokiego rangą przedstawiciela Ermitażu, największego muzeum w Rosji, którego Ukraina ściga za nielegalne wykopaliska na okupowanym Krymie. Rosjanin, lecący tranzytem przez Polskę i szykujący się do podróży do Belgradu, trafił do aresztu. Teraz czeka na decyzję o ekstradycji.

REKLAMA

Aleksandr Butiagin, jeden z czołowych pracowników muzeum Ermitaż w Petersburgu, został zatrzymany w czwartek 4 grudnia przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Informację jako pierwsza podała stacja RMF FM, potwierdził ją już rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

Aleksandr Butiagin zatrzymany w Warszawie. Ukraina ściga go za nielegalne wykopaliska

Według ustaleń Onetu, funkcjonariusze przechwycili go w hotelowej restauracji tuż po śniadaniu. Rosjanin miał być kompletnie zaskoczony, ale nie stawiał oporu ani nie próbował uciekać. Do Polski przyleciał legalnie – z Amsterdamu, posługując się włoską wizą. Kolejnym przystankiem na jego trasie miał być Belgrad, gdzie planowano serię wykładów.

Jak ustalił Onet, Ukraina od dłuższego czasu poszukuje Butiagina w związku z jego udziałem w nielegalnych pracach archeologicznych prowadzonych w latach 2014–2019 na terenie starożytnego greckiego miasta Myrmekjon w Kerczu na Krymie. Według śledczych doprowadziły one do zniszczenia obiektów uznawanych za dziedzictwo narodowe Ukrainy.

W rozmowie z Onetem Jacek Dobrzyński wyjaśnił, że działania ABW wynikały z wniosku o międzynarodową pomoc prawną, skierowanego przez stronę ukraińską. – Ukraińska prokuratura skierowała wniosek o jego zatrzymanie do Prokuratury Generalnej, która przekazała go nam. Przeanalizowaliśmy materiały i wydaliśmy postanowienie o zatrzymaniu i doprowadzeniu go do siedziby prokuratury – dodał rzecznik prokuratury, prok. Piotr Antoni Skiba.

Po zatrzymaniu Rosjanin został przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Tam poinformowano go o podstawach zatrzymania.

– Mężczyzna został przesłuchany i miał możliwość ustosunkować się do tego, co jest podstawą do jego zatrzymania. Nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Zażądał adwokata z urzędu – mówił Skiba w rozmowie z Onetem.

Rosja reaguje na zatrzymanie Butiagina. "Skandal"

Śledczy poinformowali Butiagina o możliwości dobrowolnego poddania się ekstradycji. Nie zgodził się na to, dlatego dalsze decyzje będzie podejmował sąd. Ten zdecydował już o zastosowaniu 40-dniowego aresztu, który – jak podkreśla prokuratura – jest konieczny do prawidłowego przeprowadzenia procedury ekstradycyjnej.

Ukraińska prokuratura przygotowuje obecnie formalny wniosek o wydanie Butiagina. Za zarzucany czyn może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Na sprawę zareagował już Kreml. Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow ocenił działania polskich służb jako "skandal". – Zatrzymanie w Polsce rosyjskiego naukowca i archeologa stanowi arbitralne sprawowanie władzy. To skandal prawny. Absolutnie. Najważniejsze jest teraz doprowadzenie do jego uwolnienia – powiedział.