Wójt Przechlewa spowodował kolizję po alkoholu. Chce nadal rządzić
Wójt zasłynął na całą Polskę z jazdy po pijanemu. Fot. naTemat.pl; Google Street View

Jedni mówią: "skończ pan, wstydu oszczędź", "odejdź, zanim cię wyniosą". Drudzy ze zrozumieniem kiwają głowami, że "każdy popełnia błędy", że " to człowiek, jak każdy z nas". Jednak to krytyki słychać więcej. Mieszkańcy kaszubskiego Przechlewa nie chcą, żeby na czele ich gminy stał wójt, który jeździ po pijaku. I już organizują referendum, by Andrzeja Żmudę-Trzebiatowskiego odwołać.

REKLAMA

Kiedy piszę ten tekst, mija ostatni dzień urlopu wójta Przechlewo Andrzeja Żmudy-Trzebiatowskiego. Jeśli go nie przedłuży, 12 grudnia wróci do pełnienia obowiązków. Sam fakt powrotu nie byłby zaskakujący, gdyby nie to, że wójtowi grożą trzy lata więzienia za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. To nie pierwszy taki incydent w jego karierze.

– Jaki powinien być wójt? Jakich cech oczekuje się od osoby na takim stanowisku? – pytam mieszkankę Przechlewa, która wcześniej w internetowym komentarzu nie ukrywała oburzenia faktem, że wójt nie zamierza zrezygnować z urzędu. – Przede wszystkim powinien dawać przykład – odpowiada. – Być odpowiedzialny, godny zaufania. Na pewno nie taki, za którego mieszkańcy muszą się wstydzić

Rzeczywiście, trudno czuć radość i satysfakcję, jeśli chodzi o wójta. Pod koniec listopada doprowadził do kolizji drogowej. Miał ok. 1,5 promila alkoholu we krwi. Próbował się "dogadać" z kierowcą drugiego auta. Kiedy to się nie udało – bo kierowca zawiadomił policję – wójt uciekł. Po czterech godzinach został zatrzymany. Policjanci przebadali go alkomatem: 0,73 mg/l stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu.

Andrzej Żmuda-Trzebiatowski: Jestem człowiekiem odważnym i odpowiedzialnym

Andrzej Żmuda-Trzebiatowski jednak nie zamierza rezygnować z kariery. Uderzył się w pierś, przeprosił i obiecał poprawę. W oświadczeniu przesłanym do mediów zapewnił, że zacznie się leczyć. "Jestem człowiekiem odważnym i odpowiedzialnym" – zapewnił. – "Zrezygnowanie z powierzonej mi przez wyborców misji byłoby tchórzostwem, a tchórzem nie jestem". Obiecał też, że dalej chce działać na rzecz gminy, ale już "bez alkoholu w tle". 

Oficjalnego oświadczenia mieszkańcy się nie doczekali. Wójt nie ma wątpliwości, że powinien zostać na stanowisku. Wątpliwości mają za to radni gminy Przechlewo z klubu Nowy Kierunek. I to duże. Apelują o "resztki godności i honoru". 

"Gmina Przechlewo potrzebuje stabilności i wiarygodności, a obecna sytuacja znacząco to utrudnia. Autorytet wójta został poważnie osłabiony, co podważa jego wiarygodność i powagę w oczach mieszkańców" – napisali w oświadczeniu. Ich zdaniem "standardy moralne są ważniejsze niż zajmowane stanowisko".

Podobnie uważają mieszkańcy, z którymi rozmawiam. – Nie może być tak, że naszą gminę reprezentuje człowiek z problemem alkoholowym – mówi mi pani Bożena. – Ba, że stoi na jej czele! Przecież wszyscy będą się z nas śmiać. Mieszkaniec ma być dumny ze swojego wójta. To musi być człowiek nieskazitelny.

Inni mieszkańcy zwracają uwagę na podwójne standardy, przywołując stare powiedzenie: "co wolno wojewodzie, to nie tobie…". – Jakby to zwykły człowiek prowadził po pijaku, już dawno miałby sprawę i siedział – komentuje jeden z mieszkańców. – Ale że to wójt, to wiadomo, że zaraz się zamiecie pod dywan. 

– To absurd – oburza się kolejny rozmówca. – Robi z siebie ofiarę, prosi o wsparcie. Czytałem to oświadczenie. Myśli, że będzie nam go żal, bo jest chory? 

Nie możemy akceptować pijanych za kółkiem. Nieważne czy wójt, czy ksiądz, czy zwykły Kowalski! Prawo dla wszystkich jest takie samo.

Michał

mieszkaniec gm. Przechlewo

Pani Helena patrzy na sprawę inaczej. Jej zdaniem każdy może popełnić błąd. – Nie można od razu skreślać człowieka tylko dlatego, że zachował się niewłaściwie – mówi. – Kto z nas jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.

Jednak wyraźnie czuć, że większość chce dymisji wójta. Ludzie skrzyknęli się, żeby powołać komitet referendalny i spróbować odwołać włodarza. 

Przechlewo zna wójta z takich numerów. Nie pierwszy raz jechał po pijaku

Tym bardziej, że to nie pierwszy raz, kiedy wójt wsiada za kółko po pijaku. W lipcu 2014 miał 1,8 promila alkoholu we krwi, kiedy na polnej drodze niedaleko Przechlewa uderzył swoim samochodem w inny pojazd, a potem odjechał z miejsca zdarzenia. Szybko został zatrzymany. Otrzymał grzywnę w wysokości 5 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata.

Jak tłumaczy prokuratura, minęło sporo czasu, więc tamta kara została zatarta. Oznacza to, że formalnie wójt odpowiada teraz za przewinienie jak osoba, która nigdy nie była karana.

Internauci jednak mają dobrą pamięć i wypominają mu to zdarzenie w komentarzach:

"Jak widać to go niczego nie nauczyło"

"Widocznie taki ma styl życia"

"On się już nigdy nie zmieni"

Jednak w ubiegłym roku mieszkańcy ponownie obdarzyli go zaufaniem i wybrali na to stanowisko – różnicą zaledwie 34 głosów. "Wybraliście go, to teraz macie" – nie kryje irytacji internauta, dając do zrozumienia, że nie było go wśród tych, którzy dają drugą szansę. 

Kiedy zaufanie mieszkańców zostało naruszone kolejnym już niechlubnym incydentem, wielu spodziewało się, że wójt ustąpi ze stanowiska. W końcu mieć włodarza z zarzutami i grożącym wyrokiem to raczej nie jest powód do dumy i radości.

Trzeba przyznać, że wójt w całym tym nieszczęściu miał jednak sporo szczęścia. Choć danych za ten rok jeszcze nie opublikowano, z raportu Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji "Wypadki drogowe w Polsce w 2024 roku" wiadomo, że kierowcy pod wpływem alkoholu spowodowali 157 śmiertelnych wypadków, czyli 10,7 proc. wszystkich tragedii na drogach. Zginęło w nich 176 osób (10,8 proc.).

Wójt – mimo że prowadził w stanie nietrzeźwości – nie trafi do tegorocznych statystyk jako sprawca takiego zdarzenia. Nawet jeśli nikomu nic się nie stało, prowadzenie po alkoholu zawsze niesie ze sobą ryzyko tragedii.