Jarosław Kaczyński, prezes PiS na konferencji
Jarosław Kaczyński nie jest już siłą PiS-u Fot. Shutterstock

– Jarosław Kaczyński słabnie, pogrążają go afery, ruchy tektoniczne w partii i nieubłagany numer PESEL. Grzegorz Braun bije się dziś z nim głównie o starszy elektorat, z młodymi wciąż potrafi rozmawiać głównie Konfederacja – mówi w rozmowie z naTemat profesor Danuta Plecka, politolożka z Uniwersytetu Gdańskiego, kierująca Zakładem Systemów Politycznych. Rozmawiamy o możliwym rozłamie w PiS, coraz bardziej antyukraińskiej prawicy i jej jednoczeniu pod patronatem Karola Nawrockiego.

REKLAMA

Maciej Bąk, naTemat: Dawno we wnętrzu Prawa i Sprawiedliwości nie było tak gorąco. Konflikt Morawieckiego i jego ludzi z "maślarzami" skupionymi wokół Sasina narasta, w piątek były premier upokorzył prezesa, nie przyjeżdżając na posiedzenie komitetu politycznego. Do tego coraz gorsze sondaże PiS. Wielki kryzys, chwilowe turbulencje czy początek końca PiS-u takiego, jakiego go znamy?

Prof. Danuta Plecka, UG: Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić czy mamy do czynienia z początkiem końca tej partii. Zacznijmy od sytuacji wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości i ruchów tektonicznych, które w ostatnim czasie nabrały na sile.

Ten nurt skupiony wokół Mateusza Morawieckiego od dawna puszczał oko do wyborców, powiedzmy, mniej radykalnych, ale konserwatywnych i chadeckich w swoich przekonaniach i postawach. I głośno mówiło się jeszcze przed wyborami prezydenckimi, że jeżeli Karol Nawrocki nie wygra, to Mateusz Morawiecki zabierze swoje szable i stworzy swoją własną partię. Tak się nie stało, wygrał Karol Nawrocki i Morawiecki został w partii.

Tymczasem dla wielu działaczy, szczególnie tych jeszcze wywodzących się z Porozumienia Centrum, Morawiecki jest obcym bytem. To jest technokrata, ekonomista, dla nich to nie jest polityk. Więc te ruchy tektoniczne działy się, dzieją i pewnie jeszcze trochę dziać się będą. Chyba że faktycznie Morawiecki ze swoimi towarzyszami podejmie decyzję, że odchodzi z PiS-u.

Mateusz Morawiecki zdaje się widzieć to, że PiS bardzo ostro skręca w stronę skrajnej prawicy, partii antyukraińskiej. A za tym czai się właściwie już tylko prorosyjskość.

Tak, Morawiecki to zauważa. Natomiast chcę zaznaczyć, że Prawo i Sprawiedliwość to chyba jedyne w Polsce ugrupowanie, które tak poważnie podchodzi do różnych analiz naukowych, jeżeli chodzi o poparcie społeczne.

Oni słuchają i politologów, i socjologów, i nieprawdą jest, że tylko tych, którzy im klaszczą. Oni śledzą wszystkie badania, a to, co obecnie robi część Prawa i Sprawiedliwości, to odpowiedź na badania, uwaga, profesora Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego, usytuowanych przecież bardziej po lewej stronie sceny politycznej. Którzy po wyborach prezydenckich zrobili takie duże badania sondażowe opinii publicznej pod kątem oceny kampanii wyborczej itd. I to właśnie oni zaznaczyli, jak bardzo Polska się radykalizuje. Moim zdaniem to, co w tej chwili robi PiS, to odpowiedź na te badania.

A czy nie jest to też odpowiedź na rosnącą popularność Grzegorza Brauna i swego rodzaju krótkowzroczny damage control kiepskiej sondażowej sytuacji w postaci upodabniania się do Brauna? Ostatnio silnym echem odbiły się słowa Jacka Sasina, który nie wykluczył przyszłej współpracy z Konfederacją Korony Polskiej.

Elektorat Prawa i Sprawiedliwości jest wciąż mocno zaimpregnowany, i to, co powie Jarosław Kaczyński dla wielu, którzy wchodzą w skład tego elektoratu, jest najważniejsze, i oni - mam na myśli tych najtwardszych - nie będą przychylnym okiem patrzeć na Brauna niezależnie od tego co powie o nim Sasin. Chyba że zaczną rozwijać się kolejne niewygodne dla PiS wątki, takie jak ucieczka Zbigniewa Ziobry na Węgry czy nieprawidłowości przy budowie CPK. Wtedy jest duża szansa na to, że ten najbardziej radykalny elektorat odpłynie do Brauna.

Pamiętajmy jednak, że takie partie jak partia Brauna są w cywilizowanej Europie obejmowane tak zwanym kordonem sanitarnym i w Polsce już też widzę ruchy w tym kierunku. Proszę zauważyć, że pojawiają się głosy o konieczności delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej i jest na to duża szansa ze względu na to, że jest to ugrupowanie wykorzystujące metody, które są zakazane w polskiej konstytucji.

W Rumunii przed ostatnimi wyborami prezydenckimi najbardziej prorosyjscy kandydaci byli w ten sposób wycinani w przedbiegach...

Tak i jest to możliwe również u nas. Natomiast państwo demokratyczne ma to do siebie, że żarna mielą powoli i proszę zobaczyć, jak długo trwa ten cały chocholi taniec wokół Grzegorza Brauna, i jak bardzo on się umacnia w sondażach. I to może być zmartwienie dla Prawa i Sprawiedliwości, bo faktycznie mam takie wrażenie, że to, co było siłą PiS, czyli prezes Jarosław Kaczyński, słabnie.

Myślę, że jest to w sporej mierze również kwestia jego numeru PESEL. Ale nie tylko. Weźmy ostatni przykład z brzegu: kuriozalna konferencja Zbigniewa Ziobry przemawiającego na Nowogrodzkiej z telewizora. Myślę, że rozśmieszyło to nie tylko mnie, ale i wielu wyborców prawicy.

Tym bardziej że pojawił się charyzmatyczny lider, który nie ogląda się na prezesa i jest dla nich alternatywą, mam tu oczywiście na myśli prezydenta Karola Nawrockiego.

Tak, prezydent gra na zjednoczenie całej prawej strony i gra bardzo, powiedziałabym, umiejętnie, wskazując na swoją niezależność od prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Proszę zobaczyć. Ten niepokój w szeregach Prawa i Sprawiedliwości też wynika z tego, że wystawili Nawrockiego, a on teraz idzie swoją ścieżką, swoją drogą.

Karol Nawrocki też cały czas patrzy na badania, pewnie ma do nich dostęp podobny jak Prawo i Sprawiedliwość, i na przykład swoim zagraniem z myśliwcami MiG-29 dla Ukrainy też chce pokazać, że ta sprawa również jest u niego na cenzurowanym, co z pewnością ucieszy sceptyczny wobec Ukrainy elektorat.

Dlatego mówię, że on idzie szeroką ławą. Powiedzmy sobie szczerze: to jest dosyć młody człowiek. Nawet jeżeli będzie pełnił urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez 10 lat, to za 10 lat to będzie wciąż relatywnie młody człowiek. On będzie w tej sytuacji, w której w tej chwili jest Andrzej Duda. I już wyciąga wnioski z tego, co się obecnie z Andrzejem Dudą dzieje. On nie chce iść na polityczną emeryturę. Bo za 10 lat wyobraża sobie siebie jako przywódcę silnej prawicy w różnych jej odsłonach, tej skrajnej, tej centrystycznej, ale połączonej ze sobą i grającej wspólnie.

Jak w tej sytuacji odnajduje się obecnie Konfederacja? Czy może być tak, że na starciu socjalnej prawicy spod znaku PiS z ekstremalną prawicą spod znaku Korony może stracić na wyrazistości?

Siła Konfederacji polega na tym, że ona się zwraca przede wszystkim do młodych, czyli do tych, do których nie potrafi się zwrócić Lewica, Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Prawo i Sprawiedliwość, ale także sam Grzegorz Braun.

Czyli Braun i PiS biją się głównie o starszy elektorat.

Tak, bo oni nie potrafią bić się o młodych, nie wiedzą, jak to zrobić. Taką nauczycielką tego, jak dotrzeć do młodych ludzi, była profesor Senyszyn w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej. Czasami było to śmieszne, czasami było to zabawne, ale ona dotarła do młodych i to jest fakt, niezależnie od tego, jaki zrobiła wynik.

Nie ma dziś w Polsce, poza Konfederacją, partii która potrafiłaby rozmawiać z młodymi ludźmi.

prof. Danuta Plecka

Z młodymi ludźmi trzeba rozmawiać inaczej. Ja przez ostatnie trzy miesiące w ramach działań grantowych pracowałam z licealistami w Trójmieście i w okolicznych miastach. To są zupełnie inni ludzie, to są ludzie mówiący zupełnie innym językiem.

Ci, którzy mają dzisiaj 16-17 lat, to do nich dociera przekaz Sławomira Mentzena, już nieco mniej Krzysztofa Bosaka, ale kompletnie do nich nie dociera przekaz Brauna, Tuska czy Kaczyńskiego. Nawet Lewicy. Więc do nich trzeba mówić innym językiem, a tę zdolność posiadła póki co tylko Konfederacja.

Czytaj także: