
Michał Urbaniak zmarł w wieku 82 lat. Legedarnego muzyka jazzowego żegnają znani Polacy: muzycy, dziennikarze, politycy. "Był jednym z najbardziej bezpośrednich, pozytywnych i fajnych ludzi na świecie" – wspominał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Informację o śmierci Michała Urbaniaka przekazała rodzina. Żona artysty, Dorota Palmowska, napisała w niedzielę w mediach społecznościowych: "Michał Urbaniak. Żył i czuł wielkimi nutami. Odszedł w wieku 82 lat".
Muzyka pożegnała również córka Mika Urbaniak, "Tatuś, kochamy Cię. Śpij z aniołami" – napisała na Instagramie, dołączając zdjęcie z dzieciństwa, na którym uśmiechnięty artysta obejmuje ją i jej siostrę Katarzynę Urbaniak. Obie córki pochodzą ze związku jazzmana z Urszulą Dudziak.
Michał Urbaniak nie żyje. Wspominają go przyjaciele
"Co za smutny czas… Michała poznałam w Nowym Jorku, w 1986 roku. To był niezwykły koncert 'Polish Extravaganza«' – polscy artyści zza żelaznej kurtyny wystąpili wtedy w legendarnym nowojorskim Studio 54. To właśnie tam Michał zaproponował, że napisze dla mnie piosenki. I napisał. Powstały 'To tylko słowa' oraz 'Crystal Clear'. Jakiś czas temu Michał zaproponował, żeby je odświeżyć… Nie zdążyliśmy. Zostaje pamięć, muzyka i wdzięczność" – napisała na Instagramie piosenkarka Małgorzata Ostrowska.
Kuba Wojewódzki pożegnał Urbaniaka słowami "Odszedł ostatni z wielkich. Żegnaj, mistrzu", z jego koleżanka z TVN Monika Olejnik wstawiła relację na Instagramie. "Żegnaj Michale, tyle wspomnień. Brak słów. Twoja muzyka na zawsze" – czytamy.
"Mistrzu, dziękuję ci za wszystkie spotkania, za historie, humor, za ogrom inspiracji, za twoją moc... Grajcie tam najpiękniej! – napisał z kolei Kuba Badach, muzyk, prywatnie mąż Aleksandry Kwaśniewskiej.
"Michał Urbaniak. Jazzowy król życia. Imperator. Muzyka zostaje nieśmiertelna, a on wirtuoz – na zawsze wielki. Reszta zostanie milczeniem. Utulenia dla Bliskich" – czytamy z kolei na profilu Joanny Racewicz.
Z kolei na Facebooku jazzmana wspominał Jurek Owsiak: "Michał Urbaniak – ale to był GOŚĆ! Jedna rozmowa i mamy Go na Najpiękniejszym Festiwalu Świata (wtedy Przystanku Woodstock) – tego sławnego, dorosłego i tak bardzo otwartego na świat muzyki artystę!".
"Na scenie pojawił się nie sam, ale z furą niespodziewanych i pięknie brzmiących artystów! Kurczę! Wspaniały Pan Profesor, oddajacy swój festiwalowy czas innym solistom, co w jazzie normalne, ale tu na festiwalu? Zabrzmiało pięknie!" – opowiadał i zakończył wpis słowami: "Teraz spokojnie oddaj się każdemu dźwiękowi, który będzie w Twojej wiecznej wędrówce i pamiętaj o tych, które stworzyliśmy z publicznością na Najpiękniejszym Festiwalu Świata!".
Politycy żegnają Michała Urbaniaka
Artystę pożegnała również ministra kultury Marta Cienkowska. "Odszedł Michał Urbaniak – artysta, który pokazał nam, że jazz to wolność, odwaga i nieustanna rozmowa ze światem. Jako fanka jazzu czuję dziś osobistą stratę, ale też ogromną wdzięczność za muzykę, która przez dekady dawała poczucie swobody i sensu. Zostawił po sobie dźwięki, które nie milkną, i postawę, która wciąż zobowiązuje: by nie bać się iść własną drogą" – napisała na X.
Do wspomnień dołączył również Rafał Trzaskowski. "Michał Urbaniak – podbijał Europę, a potem świat, kiedy inni nie mieli odwagi. Bo tak sobie jako chłopak wymarzył i nie bał się tego marzenia zrealizować" – zaczął swój długi wpis prezydent Warszawy.
"Nie tylko grał z największymi, ale jako jeden z nielicznych Polaków współtworzył nowoczesną, amerykańską jazzową scenę muzyczną. Nie tylko próbował wszystkiego, co w muzyce nowe i awangardowe, ale umiał swoje doświadczenia łączyć w spójną całość, współtworząc słynne 'fusion' – fuzję jazzu, rocka i funku" – kontynuował.
Trzaskowski podkreślił, że Urbaniak "miał fenomenalny kontakt z młodzieżą, otwierał dla młodych muzyków świat, a Amerykanom pokazywał Polskę i jej muzyczne tradycje". "Ale co najważniejsze – był jednym z najbardziej bezpośrednich, pozytywnych i fajnych ludzi na świecie" – podkreślił.
"Teraz na usta cisną się banały o tym, jak bardzo będzie nam Ciebie Michał brakować, jaki koncert urządzicie tam na górze w przestworzach. Ale śmiałbyś się z banałów — dlatego ja idę całą noc słuchać 'Don’t Lose Your Mind' z płyty Milesa Davisa 'Tutu'. To właśnie ta płyta pozwoliła mi rozkochać się w jazzie, a z występu na płycie wielkiego Milesa – właśnie w tym utworze – Michał był dumny, chyba najbardziej na świecie. A my byliśmy i dalej jesteśmy dumni – dużo, dużo bardziej od niego" – zakończył Trzaskowski.
