Podwyżka płacy minimalnej już 1 stycznia. Nie będą to jednak kokosy

Płaca minimalna to nic innego jak ustawowe zabezpieczenie dla pracowników, które gwarantuje, że żaden pracodawca nie może zapłacić nam mniej za pełny etat. W 2025 roku najniższa płaca wzrosła do poziomu 4666 zł brutto, co daje około 3511 zł na rękę (przy umowie o pracę).

Podwyżka miała być o wiele wyższa i przekroczyć magiczną granicę 5000 zł. "Fakt" podaje, że związkowcy walczyli o 5015 zł, a ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk proponowała nawet 5020 zł.

"Rząd się na to nie zgodził i ostatecznie wysokość najniższej płacy ustalono na 4 tys. 806 zł brutto" – informuje "Fakt". Netto będzie to 3605,85 zł, czyli tyle pracownicy dostaną na rękę.

I to będzie jedyna taka podwyżka w 2026 roku. Po prostu prognozowana inflacja ma być stosunkowo niska i wynieść ok. 3 proc. Przepisy przewidują dwie podwyżki w roku tylko wtedy, gdy prognozowany wzrost cen przekracza 5 proc. Dlatego na kolejne większe przelewy z pracy przyjdzie nam więc poczekać dopiero do 2027 roku.

Brutto w 2026 r. zarobimy o 140 zł więcej (czyli 95 zł netto), ale musimy pamiętać, że podwyżka ta oznacza także wyższą "zrzutkę" na budżet państwa. Jak wylicza "Fakt", skarbówka co miesiąc będzie potrącać najmniej zarabiającym 168 zł tytułem zaliczki na PIT, co w skali całego roku daje kwotę 2016 zł. Również NFZ na tym skorzysta, bo wpływy ze składki zdrowotnej mają wzrosnąć o ponad 286 mln zł.

Oto szczegółowe zestawienie składek i podatków, które zostaną potrącone z nowej pensji minimalnej:

Realny wzrost pensji byłby większe (mniej pieniędzy potrącałaby skarbówka), gdyby doszło do zapowiadanego przez KO w kampanii wyborczej podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. Nie starczyło jednak na to pieniędzy w budżecie na 2026 rok ze względu na procedurę nadmiernego deficytu i zwiększenie wydatków na obronność.