80 proc. SKOK-ów do naprawy. Imperium senatora PiS to kolos na glinianych nogach.
80 proc. SKOK-ów do naprawy. Imperium senatora PiS to kolos na glinianych nogach. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe przez lata były poza wszelką kontrolą państwa. Teraz, kiedy sytuacja się zmieniła, na jaw wychodzi opłakana sytuacja instytucji. Złe kredyty, których raczej się już nie odzyska, to niemal połowa wszystkich przez nie udzielonych – to sześciokrotnie więcej niż w normalnych bankach.

REKLAMA
Finansowe imperium, jeszcze do niedawna dowodzone przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego, to kolos na glinianych nogach – wynika z raportu Komisji Nadzoru Finansowego cytowanego przez "Rzeczpospolitą". Przez lata Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe były poza kontrolą państwa. Od listopada 2013 roku to się zmieni, ale KNF już teraz prowadzi audyt Kas. Obraz jaki się z nich wyłania wskazuje, że klienci SKOK-ów mogą mieć spore kłopoty z odzyskaniem swoich pieniędzy. Pilnych zmian potrzebuje aż 44 z 55 SKOK-ów.

Na koniec 2012 r. ponad połowa kas wykazała straty z działalności. KNF zwraca uwagę, że SKOK, pomimo wykazywanego ponad 4-krotnego wzrostu funduszy własnych w latach 2006 – 2012, cierpią na ich niedobór.  Wszystko dlatego, że kasy nie zabezpieczają odpowiednio ponoszonego ryzyka kredytowego. Wartość pożyczek i kredytów udzielonych przez SKOK i wzrosła z poziomu około 4 mld zł w 2006 r. do ponad 10 mld zł w roku 2012. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

Największym utrapieniem Kas są złe kredyty, których odsetek sięga 37 proc., a w tradycyjnych bankach to około 8 proc. Długi są sprzedawane do kontrolowanej przez SKOK-i firmy w Luksemburgu i mają być spłacone po 10 latach. Pewności jednak nie ma, a gdyby Kasy chciały (tak jak normalne banki) tworzyć rezerwy na niespłacone przez klientów długi, znalazłyby się pod kreską.
SKOK-i blisko współpracują z prawicowymi dziennikarzami. W numerze tygodnika "Sieci" sprzed kilku tygodni są trzy reklamy SKOK-ów. Jest też poświęcony innym bankom felieton redakcyjny. Ewa Wesołowska krytykuje ING, PKO BP i BZ WBK za hojne kontrakty reklamowe z gwiazdami. Pisze, że gdyby była ich klientem wolałaby, żeby bank zamiast reklamować się celebrytą podniósł oprocentowanie lokaty, albo poprawił warunki kredytu.
Czytaj także:
Źródło: "Rzeczpospolita"