
Lokowanie kapitału w wina staje się coraz popularniejsze. Wartościowe trunki docenił nawet bank inwestycyjny Goldman Sachs, który przyjął w zastaw od jednego ze swoich klientów prawie 15 tysięcy butelek wina. Większość z nich pochodzi z Francji.
REKLAMA
Portal Bloomberg podaje, że nietypowy zastaw złożył były pracownik banku Goldman Sachs Andrew Cader. Szef firmy Benchmark Wine Group, która pośredniczy w handlu winem, ocenił, że kolekcja wymieniona w udostępnionych przez bank dokumentach jest wyceniana na ponad milion dolarów ("dolny, siedmiocyfrowy zakres w dolarach").
Choć drogie wina w ostatnich latach często zyskiwały na wartości, to prywatne banki nieczęsto przyjmują je jako zabezpieczenie pożyczki, wybierając raczej dzieła sztuki czy nieruchomości. Wina często są bowiem fałszowane przez oszustów. Przekonał się o tym amerykański miliarder William "Bill" Koch, który nabył na aukcji trunki mające niegdyś należeć do Thomasa Jeffersona. Po dokonaniu zakupu, Koch uznał, że wylicytowane przez niego butelki wcale nie były własnością trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych, i wystąpił na drogę sądową. Łącznie miliarder złożył siedem pozwów dotyczących handlu drogim winem.
Cader nie chciał skomentować sprawy złożonego przez siebie zastawu. Dyskrecję zachowała także rzecznik Goldman Sachs Andrea Raphael, która przypomniała, że bank, ze względu na wymaganą poufność, nie wypowiada się na temat zaciąganych przez klientów pożyczek. Raphael zapewniła przy tym, że Goldman Sachs starannie zarządza ryzykiem i dba o właściwe wycenianie wszystkich zastawów.
Czytaj także:
źródło: Bloomberg
