Lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki w jednym z wywiadów tłumaczył, kogo można nazywać Polakiem. Wedle jego opinii na to miano nie zasługuje np. John Godson, bo "nie jest zanurzony w polskiej kulturze, historii i tradycji". Kto więc może przyznawać się do polskości, a komu tego nie wolno? I kto ma o polskości decydować?
Robert Winnicki, jeden z przywódców Ruchu Narodowego, został zapytany przez dziennikarza “Super Expressu” o to, czy Czy John Godson mógłby być członkiem ONR, Młodzieży Wszechpolskiej lub właśnie Ruchu.
Winnicki stwierdził, że Młodzież Wszechpolska zdecydowanie odpada z powodu wieku posła: mogą do niej należeć jedynie osoby poniżej 30. roku życia. Dopytywany, zaznaczył jednak, że nawet młodszy John Godson nie kwalifikowałby się do tej organizacji, ponieważ... mogą do niej należeć tylko Polacy. Lider narodowców przedstawił też swoją definicję polskości:
Sam Godson, który mieszka w Polsce od dwudziestu lat, od dwunastu jest obywatelem naszego kraju, a od trzech lat zasiada także w parlamencie, nie chce komentować słów Roberta Winnickiego. – To skrajna, nierozsądna wypowiedź. Zupełnie bez sensu – mówi prosząc o zwolnienie go z konieczności odnoszenia się do tego typu komentarzy.
"Winnicki się zapędził"
Warto przypomnieć, że o ewentualnej przynależności do skrajnie prawicowych ruchów osób czarnoskórych stało się głośno w listopadzie 2012, gdy szef ONR w wywiadzie dla "Frondy" tłumaczył, dlaczego nie ma dla nich miejsca w tej organizacji. – To totalny abstrakt – mówił Przemysław Holocher.
Zapytany przez dziennikarza, dlaczego Afrykanie nie pasują do polskiego Ruchu Narodowego, odpowiedział:
Choć słowa Holochera i Winnickiego zdają się jasno ukazywać definicję polskości prezentowaną przez polskich narodowców, Marcin Siembida, szef Ruchu Narodowego w Stalowej Woli i bloger naTemat stara się łagodzić wymowę słów lidera Ruchu. – Robert Winnicki może trochę się zapędził. Nikomu, kto spełnia podstawowe kryteria polskości, kto akceptuje polską kulturę, nie można odbierać prawa do bycia Polakiem – mówi Siembida. Dodaje też, że kolor skóry nie ma żadnego znaczenia w kontekście polskości.
Zapytany o to, kto miałby decydować o spełnianiu lub niespełnianiu “kryteriów polskości”, Siembida mówi: – Nie chodzi mi o jakieś sprawdzanie wiedzy, tylko o zwykłe, codzienne postępowanie, znajomość języka i świadomość przynależności do narodu – precyzuje bloger naTemat. Jako przykład podaje młodych piłkarzy Pogoni Lwów, którzy, choć są obywatelami Ukrainy, czują się Polakami.
– Ich przywiązanie do Polski widać gołym okiem. Czasem zdarza się nawet, że oberwą od kogoś za napis “Pogoń Lwów” na koszulce – przekonuje Siembida.
Narodowców problem z Godsonem
Dr Adam Ostolski, członek zespołu "Krytyki Politycznej", publicysta, socjolog i filozof zauważa, że w polskiej konstytucji występują dwie definicje polskości: obywatelska oraz etniczna, utożsamiana z samoidentyfikacją danej osoby.
– Z całą pewnością taka samoidentyfikacja w mniejszym czy większym stopniu wiąże się z “zanurzeniem w tradycji, kulturze czy historii Polski”. Niemniej jednak pomysł, żeby owo zanurzenie podlegało zewnętrznej ocenie jakichś samozwańczych ekspertów czy trybunałów jest absurdem – mówi Ostolski. Nie chodzi mu jednak tylko o prostą niestosowność czy niesłuszność takiego rozwiązania.
Adam Ostolski twierdzi, że problem skrajnej prawicy z Johnem Godsonem polega na tym, iż poseł PO w wielu sprawach ma poglądy bardzo zbliżone do haseł głoszonych przez narodowców. – Chodzi o to że ktoś, kogo oni sami wykluczają z narodowej wspólnoty, w takich sprawach jak prawa kobiet czy mniejszości seksualnych zgadza się z nimi – mówi.
Bloger naTemat zauważa też, że rzekoma pryncypialność narodowców w kwestii polskości w istocie podlega negocjacji: – Jan Matejko z pochodzenia był Czechem. Trudno mi sobie jednak wyobrazić, żeby narodowcy stawiali mu zarzut “niedostatecznego zanurzenia w polskiej kulturze” – mówi.
Zdaniem Ostolskiego to dowód na to, że w przypadku Johna Godsona chodzi tak naprawdę o rasizm. – Jest to rasizm, który na potrzeby prasowych wystąpień ubiera się po prostu w kulturowy żargon – mówi Ostolski.
O tym, czy ktoś jest Polakiem, decydują dwa czynniki. Po pierwsze, czy się czuje i deklaruje Polakiem. I po drugie, czy jest zanurzony w polskiej kulturze, historii i tradycji. Wydaje mi się, że pan Godson nie spełnia tego drugiego warunku. CZYTAJ WIĘCEJ
John Godson
o słowach Roberta Winnickiego na swój temat
Każdy ma prawo do wypowiadania swoich opinii i posiadania własnego zdania. Żyjemy w wolnym kraju. Bez komentarza.
Przemysław Holocher
o tym, dlaczego Afrykanie nie mogą być w ONR
Bo mają inny kolor skóry (śmiech). Nie jest to jakaś kwestia rasizmu czy ksenofobii. Po prostu członek narodu polskiego wygląda inaczej, myśli inaczej, pochodzi z innego kręgu kulturowego, mówiąc wprost. CZYTAJ WIĘCEJ
Pojęcia kultury, historii czy tradycji są na tyle złożone, wielowątkowe, niejednorodne i uwzględniające wiele punktów widzenia, że nie można wyobrazić sobie sensownego sposobu ich “zewnętrznej” oceny. To po prostu niemożliwe.