Grupa kilkunastu sympatyków skrajnej prawicy próbowała nie dopuścić do spotkania redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adam Michnika z mieszkańcami Łodzi. Skandowali: "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę" i "Poczytajcie sobie Talmud".
Do incydentu doszło w wtorek podczas spotkania zatytułowanego "Polskość w czasach wolności", które było zwieńczeniem łódzkiego Tygodnia Wolności. Z Adamem Michnikiem rozmawiać miał Leszek Jażdżewski z redakcji "Liberte", ale przeszkodziła mu w tym grupa narodowców, którzy wznosili okrzyki, śmiali się i gwizdali. Rozwinęli też transparent: "Kłamstwa Michnika wyrzuć do śmietnika".
Zaprotestowała sama publiczność, skandując w stronę prawicowców "Prosimy wyjść". Bezskutecznie. Dopiero interwencja policji przyniosła skutek. Policjanci poprosili wszystkich o wyjście z pomieszczenia, a potem wznowili spotkanie, już bez narodowców, którzy zostali na zewnątrz.
"Ci, którzy zagłuszają rozmówcę, są przeciwko demokracji. Faszyzm jest równie prosty intelektualnie jak komunizm. Odwołuje się do tych samych emocji, opiera na nienawiści do wspólnego wroga. To oczywiście nie jest faszyzm w rozumieniu międzywojennym, nie ma dziś Hitlera i Mussoliniego, ale emocje są te same. Najbardziej niebezpieczne jest to, że na takie zachowania pozwala Kościół. Mam prawo pytać, dlaczego Kościół milczy. Zwłaszcza, że z jego wnętrza dochodzą tak niebezpieczne głosy jak z Radia Maryja" – przekonywał potem Michnik.
To nie pierwszy raz, kiedy narodowcy w ten sposób zakłócają rozmowę. Zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy wtargnęli na wykład prof. Magdaleny Środy. Potem na celownik brali jeszcze Michnika i posłankę Annę Grodzką.