
– Wierzę w rozsądek warszawiaków i to, że zdecydują, czy opłaca się dać przyzwolenie na tę anarchistyczną próbę wprowadzenia chaosu – powiedział w programie “Jeden na jeden” Andrzej Halicki z PO na temat inicjatywy przeprowadzenia w stolicy plebiscytu w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według niego takie referendum nie przyniesie "nic konstruktywnego i nic pozytywnego".
Dla opozycji już sama debata w Sejmie nad wnioskiem to okazja do punktowania rządu za to, że nie słucha obywateli. A gdyby do referendum doszło, to pomoże to tylko ugrupowaniom opozycyjnym w kolejnych kampaniach wyborczych. Dlatego zgodnie z logiką polityczną wniosek najprawdopodobniej padnie. Co oznacza, że stanie się to samo, co działo w przeszłości. CZYTAJ WIĘCEJ
Prof. Macała zwraca uwagę, że niestety polskie referenda nie są traktowane przez polityków jako głos obywateli, ale broń przeciwko politycznym przeciwnikom. – Dziś opozycja przyklaskuje referendum, ale sama będąc u władzy zachowałaby się zapewnie dokładnie tak, jak dziś PO – mówi.
Jednym z największych wrogów przepisów, które dziś regulują organizowanie referendów, jest Paweł Kukiz. Wielokrotnie podkreślał, że „kasty partyjne zabezpieczyły się w ten sposób, że obwarowały szeregiem ograniczeń samą instytucję referendum”.