– Nie chcę być człowiekiem klubu, który zapomniał o programie gospodarczym i o przedsiębiorcach, a całą swoją energię marnuje na absurdalny antyklerykalizm – mówi w rozmowie z naTemat Halina Szymiec-Raczyńska, która rozstaje się z Ruchem Palikota.
Halina Szymiec-RaczyńskaTa decyzja dojrzewała we mnie już od kilku miesięcy, mniej więcej od czasu, gdy napisałam list do swoich partyjnych koleżanek i kolegów. Prosiłam wówczas o merytoryczną dyskusję odnośnie tego, w jakim kierunku zmierza Ruch Palikota.
A w jakim zmierza według pani?
Liberalizm gospodarczy, który zadecydował o moim przystąpieniu do tej partii został zdominowany przez walkę o miejsce w mediach i przez coraz to nowe happeningi. Nie chcę być człowiekiem klubu, który zapomniał o programie gospodarczym i o przedsiębiorcach, a całą swoją energię marnuje na absurdalny antyklerykalizm. Nie podobało mi się choćby to, co w ostatnim czasie wyprawiał Armand Ryfiński, paradujący po centrum Warszawy w stroju biskupa. Nie jestem też zwolenniczką miasteczka wolnych konopi. Wolałabym na ich miejsce miasteczka przedsiębiorców.
Czy jest pani w konflikcie z Januszem Palikotem?
Nie jestem w konflikcie z szefem partii. Mam bardzo duży szacunek dla charyzmy i intelektu Janusza. Jednak nasze drogi się rozeszły, bo nie odpowiada mi mówienie językiem agresji i nienawiści. Spodziewałam się czego innego po Ruchu Palikota. Myślę, że ten antyklerykalizm jest zupełnie zbędny i niepotrzebnie obrażamy ludzi wierzących. Na poprzednim posiedzeniu rozmawiałam jeszcze z Januszem Palikotem, ale nie znaleźliśmy porozumienia.
Co zamierza pani dalej robić?
Chcę być posłem niezależnym. Nie mam zamiaru nigdzie wstępować. Mam nadzieję że grono niezależnych i merytorycznie pracujących parlamentarzystów będzie się powiększało. W polskim Sejmie jest wielu posłów, którzy głosują wbrew sobie, a ich zachowanie wynika jedynie z partyjnego widzimisię.
Ma pani na myśli konkretne osoby?
Tak, ale niech pan nie myśli, że chodzi wyłącznie o posłów Ruchu Palikota. To posłowie Platformy Obywatelskiej, SLD, PiS-u. Ja nie mam zamiaru przesiedzieć do końca kadencji, i mam wielu przyjaciół w innych partiach, którzy także nie chcą. Wielu posłów chce odejść z klubów.
Co pani zrobi, gdy zaproponują pani miejsce choćby w Platformie Obywatelskiej?
Na dzień dzisiejszy nie jest to partia, która by mnie interesowała. Chyba, że coś się w niej zmieni. Ale równie dobrze mógłby się zmienić Ruch Palikota.
Będzie pani dalej kibicowała Ruchowi Palikota?
W jakimś sensie będę, bo ich lubię. Mam tam wielu przyjaciół, a wielu z nich jest zresztą w wieku moich dzieci. Nie chcę mieć w nich wrogów.