Przepisy sobie, a życie sobie – tak często wygląda rzeczywistość. Biskupi wyszli jednak naprzeciw wszystkim wierzącym, którzy w myśl zmienionych przepisów, mogą od teraz bawić się w piątki i tym samym nie grzeszyć. Pytanie czy możemy spodziewać się kolejnych zmian w Kościele, bo jest co zmieniać. – Najbardziej nieprzystające do rzeczywistości są sprawy związane z etyką seksualną i moralną – komentuje Jacek Żakowski.
Katolik też człowiek i jak każdy – ma ochotę na dobrą zabawę. Tyle tylko, że większość imprez odbywa się w piątki, a zabawa w ten dzień była jeszcze do niedawna zakazana. Była, bo biskupi postanowili pochylić się nad czwartym przykazaniem kościelnym, które zakazywało piątkowych zabaw.
Było tak:
Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach
jest tak:
Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach
Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Przyczyna jest prozaiczna.
– Dotychczasowy zapis zgubił swoje znaczenie – stwierdził Bp. Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego.
Czy dostosowanie przepisów kościelnych do rzeczywistości oznacza, że Kościół zmieni także inne archaiczne przepisy? – Nie spodziewałbym się tego – mówi Konrad Sawicki, redaktor "Więzi". – Gdyby miała to być jakaś rewolucja, to zmieniliby też zakaz spożywania potraw mięsnych w piątek. Jest to zabieg kosmetyczny, choć sugerujący kierunek zmian – mówi dziennikarz. Innego zdania jest Jacek Żakowski, który uważa, że jest to dosyć poważny sygnał. – To pokazuje, że Kościół jednak szuka sposobów, aby dostosować się do rzeczywistości – słyszymy.
Zdecydowanie mniejszą wagę do decyzji biskupów przykłada Piotr Żyłka z religijnego serwisu Deon.pl: – Szczerze mówiąc dla mnie mało ważne jest, czy można w piątek imprezować lub zjeść mięso – mówi dziennikarz. Jak wyjaśnia w rozmowie z naTemat, nie neguje sensowności postów. Zwraca jednak uwagę na coś znacznie ważniejszego niż to, jakie formy poszczenia Kościół podpowiada wiernym. Chodzi o wytłumaczenie ludziom, jaki jest prawdziwy sens poszczenia.
Powiew zmian?
Od soboty trwa dyskusja, na ile zmiana wprowadzona przez Konferencję Episkopatu jest początkiem "rewolucji", a na ile jednorazowym, technicznym wręcz "uaktualnieniem". – Zadecydowały względy praktyczne – mówi Konrad Sawicki z "Więzi". Jego zdaniem, księżą spotykali się z lawiną próśb o dyspensę. Piątek jest bowiem dniem, kiedy w szkołach bardzo często organizuje się zabawy. Wierzący nie chcieli popaść w konflikt z lokalnym księdzem, dlatego prosili o zwolnienie z zakazu.
Jacek Żakowski z jednej strony dopatruje się w tej decyzji jakiejś trwałej tendencji, z drugiej zaś ocenia ją jako "koniunkturalizm". – Boję się, że to jest po prostu kompromis z rzeczywistością, a nie ze słusznością – mówi dziennikarz. Jego zdaniem, istnieją bowiem przepisy znacznie bardziej odbiegające od rzeczywistości niż czwarte przykazanie kościelne.
– Zauważmy, ile energii wkłada Kościół w realizację przykazań kościelnych. Za to sprawy etyki seksualnej i moralnej, które są przykazaniami bożymi, są kompletnym marginesem. To właśnie te sprawy są najbardziej nieprzystające do rzeczywistości. Kościół traci energię na działania bezsensowne. Zobaczymy, jak daleko to pójdzie i w jakim kierunku zmierza papież – mówi dziennikarz "Polityki", który uważa, że przykazania boskie stały się ofiarą przykazań kościelnych.
Tomasz Sulewski z Catholic Voices podkreśla jednak, że biskupi mają prawo, a wręcz obowiązek przyglądania się przykazaniom kościelnym. A te nie są tym samym, co Dekalog. – Nie zmieniają norm moralnych, tylko sprawy czysto porządkowe. Przykazania kościelne istnieją od XV wieku i nie raz były modyfikowane. Mają pomagać, ale nie w tak mocny sposób, jak Dekalog. To inna ranga – mówi Sulewski.
Kościół się zmienia Bloger naTemat przypomina, że ostatnie zmiany w przykazaniach kościelnych miały miejsce 11 lat temu, czyli w 2002 roku. – Wówczas doprecyzowano obowiązek troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Zmiany te podkreślały, że jeśli chcemy mieć Kościół, sami musimy o niego zadbać – mówi Sulewski.
Przykazania kościelne
1. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych.
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą.
4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach.
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.
CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wikipedia.pl
Tomasz Sulewski zaznacza, że zmian w Kościele takich jak ta ostatnia, nie można postrzegać jako wywieszanie białej flagi. – Czy ta decyzja będzie dobra? Zobaczymy. Zmiany nie oznaczają, że Kościół się wycofuje ze swojego stanowiska w sprawach moralnych, albo nagle odkrywa, że jest nienowoczesny. Biskupi po prostu nie chcieli, aby np. rodzice posyłający dziecko na piątkową zabawę, mieli wyrzuty, że popełniają grzech. A przecież zabawa w podstawówce to nie to samo co upijanie się w klubie. Teraz więcej musimy wymagać od własnego sumienia – wyjaśnia Sulewski.
Jaki jeszcze przepisy odbiegają od rzeczywistości? Zapewne wiele. Konrad Sawicki wskazuje na ten, który który odnosi się do świętowania niedzieli, a konkretnie dni świątecznych. – Już kilka lat temu ograniczono wymóg obecności w Kościele w dwóch przypadkach, tj. w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia oraz w Poniedziałek Wielkanocny. Nie są już one świętami nakazanymi, czyli nie ma obowiązku uczestniczenia w mszy. Takie elementy zatem pojawiają się i mogę się też zdarzać w przyszłości – mówi Konrad Sawicki z "Więzi".
W świadomości młodego człowieka (o którego Kościół powinien walczyć na wszystkie możliwe sposoby) post jest jakimś absurdalnym i anachronicznym zakazem. I często ten stan świadomości jest winą ludzi Kościoła, którzy nie potrafią sensownie powiedzieć, czym post jest.