Na podstawie umów śmieciowych pracują także prezesi spółek. Zdjęcie pełni wyłącznie funkcję ilustracyjną
Na podstawie umów śmieciowych pracują także prezesi spółek. Zdjęcie pełni wyłącznie funkcję ilustracyjną Fot. Piotr Bernao / Agencja Gazeta

Umowa o pracę prezesa giełdowej spółki Skotan opiewa na zaledwie 1,2 tysiąca złotych miesięcznie. Zatrudniony przez miliardera Romana Karkosika menadżer zarabia oczywiście więcej, ale większość wynagrodzenia jest mu wypłacana z tytułu osobnej umowy "za zarządzanie". Dlaczego prezes nie chciał pracować na podstawie samej umowy o pracę? Ponieważ nie chciał płacić wysokich składek do ZUS.

REKLAMA
Sprawa zarobków prezesa spółki Skotan, o której napisano na blogu Polska Na Bogato, wyszła na jaw przy okazji toczącego się procesu sądowego. Sąd, zapoznając się z przekazanymi mu informacjami, zainteresował się wysokością menadżerskiego wynagrodzenia. Według podpisanej przez prezesa umowy o pracę oscyluje ona bowiem w granicach pensji minimalnej. Dlaczego etat prezesa giełdowej spółki zapewnia tylko 1,2 tysiąca złotych miesięcznie?
Odpowiedzi na to pytanie chętnie udzielił właściciel Skotanu Roman Karkosik, którego sąd wezwał w charakterze świadka. – [Prezes] po prostu nie chciał płacić wysokiego ZUS-u i podatków. Zatrudniony został na płacę minimalną i dodatkową umowę menedżerską za zarządzanie firmą – oświadczył Karkosik, którego majątek "Wprost" wycenił w tym roku na 3 miliardy złotych.
"Dodatkowa umowa menedżerską za zarządzanie firmą" oferuje prezesowi o wiele lepsze warunki finansowe. W jej ramach otrzymuje on każdego miesiąca 85 tysięcy złotych. Menadżer podpisał umowę o pracę tylko po to, by móc rozliczać służbowe delegacje Łączenie umowy o pracę z umową o dzieło bądź innymi typami umów jest coraz częstszą praktyką. Dzięki niemu pracownik może cieszyć się "etatowymi" przywilejami oraz płacić niskie składki do ZUS, podnosząc przy tym w niektórych wypadkach wysokość kosztów uzyskania przychodu.

Czytaj także:
źródło: Polska Na Bogato