Zapytaliśmy znanych Polaków, czy sprawa emerytur, OFE i ZUS jest dla nich ważna. Jest ważna. Ale większość ma poczucie niedoinformowania w tej debacie. Większość naszych rozmówców nie wierzy w ZUS, większość także jest przekonana, że sama musi zadbać o swoją przyszłość. Są tacy, jak Paweł Kastory, którzy z dużym rozczarowaniem mówią o planach Platformy ostrzyżenia OFE z pieniędzy.
Większość z nas przestała interesować się sprawami emerytur: dyskusjami o ZUS-ie i OFE. Wiele osób, z którymi rozmawialiśmy przy okazji tego tekstu, mówiła wprost: nie mogę się wypowiedzieć, bo się nie znam. Nie interesowało ich, co można zmienić i co rząd planuje zrobić z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, bo i tak nie wierzą, że to cokolwiek zmieni.
Ale o OFE i ZUS-ie trzeba rozmawiać. Bo nie jest to tylko ekonomiczna dysputa, z której nic nie wynika. To dyskusja przede wszystkim o naszych pieniądzach – o tym, co zrobi z nimi rząd i jak je wykorzysta. Czy odbierze nam część pieniędzy, czy zostawi w naszych rękach. To także dyskusja o granicach tego, gdzie politykom i jak wolno ingerować w nasze sprawy. Spytaliśmy kilka znanych osób o to, czy w ogóle interesują ich sprawy emerytur i dlaczego, ewentualnie, uważają to za temat wart rozmów.
Michał Pol interesuje się dla dzieci
Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy sportowych Michał Pol przyznaje, że stara się śledzić to, co dzieje się w sprawie emerytur. Głównym powodem, dla którego to robi, są jego dzieci i próba zabezpieczenia im przyszłości.
- Powinniśmy o tym rozmawiać, o demografii w Polsce, o tym, czy ZUS wydoli, czy nie. Ja reaguję na doniesienia i inwestuję, zabezpieczam przyszłość w funduszach, realizuję III filar. Nie wiem, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze dla państwa, ale wiem, że jest z tym problem i dlatego staram się być na bieżąco, słucham tego, co jest w mainstreamie – mówi nam Pol.
Maja Włoszczowska nie czeka na ZUS
- Do ZUSu mam podobne podejście co większość przedsiębiorców (prowadzę firmę, więc pozwolę się tak nazwać). Na emeryturę nie liczę. Choć mam to szczęście, że medal olimpijski zapewnia mi świadczenie podobne do emerytalnego - mówi nam świetna kolarka górska, która właśnie zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy.
Paweł Kastory: Platforma jak Bierut
- W przypadku OFE sięgnięto po prywatną własność i to dla mnie całkowicie przekreśla liberalizm tego rządu. To był początek końca, w mojej głowie, Platformy Obywatelskiej jako partii liberalnej. Z mojej perspektywy to niewiele się różni od Bieruta - mówi ostro prezes agencji reklamowej DDB
Korwin-Piotrowska: Tylko krótkowzroczni ufają systemowi
Również Karolina Korwin-Piotrowska twierdzi, że w debatach o emeryturach „ludzie są permanentnie robieni w bambuko”. - W najgorszej sytuacji są ludzie, tacy jak ja, wykonujący wolny zawód - wyjaśnia dziennikarka. Jak zaznacza, dla niej temat „nie jest zbyt skomplikowany”: trzeba albo zadbać samemu o emeryturę, albo głodować. - Tylko krótkowzroczni ufają temu systemowi – twierdzi Korwin-Piotrowska, wykazując tym samym kolejny powód, dla którego warto rozmawiać o zmianach w tym właśnie systemie.
Tomasz Lis wzywa do debaty
- Oto OFE przekonywały mnie, że ZUS to właściwie bankrut, a więc łączenie swoich nadziei o w miarę spokojnej starości z ZUS-em jest naiwne. Macie mnie. Przyjąłem to. Równie skuteczne okazały się jednak argumenty, że nawet jeśli ZUS ma luki, wady, słabości i niczego nie gwarantuje, to żadną realną zmianą nie jest OFE. Czyli ja - przyszły emeryt Lis - zrozumiałem, że tak czy inaczej jestem w d.....- napisał na blogu Tomasz Lis
Krzysztof Skiba: Dla tysięcy młodych ludzi
Krzysztof Skiba z kolei, jak większość naszych rozmówców, przyznaje, że nie zna się na emeryturach. Sam nie liczy na to, że państwo wypłaci mu godne pieniądze. - Może to błąd, że się nie interesuję, może powinienem. Ale artyści mają tak głodowe emerytury, że na nic nie liczę. Nie wiem, czy będzie mi starczyło na herbatę z cytryną – stwierdza lider zespołu Big Cyc. Jednocześnie Skiba zauważa, że jeśli chodzi o ZUS, to jest kryzys zaufania do państwa, a ludzie mają prawo czuć się oszukani, widząc „ZUS-owskie pałace”.
Zarazem Skiba zauważa, że ze względu na tysiące młodych ludzi na umowach śmieciowych, warto rozmawiać o emeryturach, ZUS-ie i OFE. Tym bardziej, że z wypowiedzi ekonomistów trudno jest się czegoś dowiedzieć. - Jak czytam opinię ekonomisty, który twierdzi, że OFE jest złe, to jest przekonujący tak, że bym mu uwierzył. Ale za chwilę widzę innego ekonomistę, który mówi, że zabieranie pieniędzy z OFE to złodziejstwo. I wtedy już nie wiadomo, komu wierzyć – opowiada Skiba.
Lider Big Cyca przy tym zaznacza, że ekonomiści i to, co mówią, dla zwykłego człowieka może przypominać czarną magię. Zarazem jednak w sprawie emerytur „coś jest na rzeczy”. - Dlatego jak najbardziej należy o tym rozmawiać i edukować – przekonuje Skiba.
Węglarczyk: To strasznie ważny temat
Wiele osób przyznaje w rozmowie z nami, że o OFE powinniśmy rozmawiać, bo... brakuje im na ten temat wiedzy. - To jest strasznie ważny temat, ale ja się na nim nie znam. Dużo się na ten temat pisze, jednak najgorszym źródłem informacji są politycy – stwierdza Bartosz Węglarczyk, dziennikarz, wicenaczelny „Rzeczpospolitej”. Dodaje, że nie wierzy w ZUS i liczy na siebie, zaś ZUS-owskie składki płaci, bo tak mu każe prawo.
Materna: Przeciętny Polak nie może się zorientować
Podobnie wypowiada się Krzysztof Materna. - Jeśli chodzi o emerytury to wiem, że jej prawie nie będę miał. Specjalnie się tym nie interesuję. To jest taki temat, w którym przeciętny Polak nie może się zorientować – ocenia satyryk i publicysta. Jego zdaniem, Polacy są niedoinformowani, nie ma przejrzystej i rzetelnej informacji na ten temat, z obu stron: zarówno rządu, jak i Funduszy. - Z dyskusji o emeryturach i OFE nic nie wynika. Polacy zostali zmanipulowani kampanią OFE, nie wiemy do jakiego stopnia ZUS jest gwarantem, pewnikiem – podkreśla Materna.
Piasecki: Brakuje wskazówki
Dobrze poinformowany czuje się za to dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki, który przyznaje, że „wie sporo” i „nie ma poczucia niewiedzy”. Jednocześnie jednak wskazuje: - Brakuje mi jednoznacznej wskazówki w jakim kierunku nasz system emerytalny zmierza. Ekonomia nie jest na tyle ścisła, że 2+2=4. Widzę argumenty za i przeciw – wyjaśnia Piasecki. Jego zdaniem, na przykład, OFE zarabiające na obligacjach państwa to pomyłka. Dziennikarz RMF FM podkreśla, że by pozbyć się tego informacyjnego chaosu, potrzebna jest wielopoziomowa dyskusja o emeryturach, którą jednak wywoła dopiero jakaś realna propozycja rządu na rozwiązanie tego problemu.
Kwaśniewski: OFE złe jak mówi Rostowski?
Dużą wiedzę na ten temat posiada również były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który podpisywał ustawę o OFE za czasów rządu Jerzego Buzka. Ustawa ta była jednym ze sztandarowych projektów ówczesnego premiera. Prezydent podkreśla, że tym, co go dzisiaj najbardziej dziwi jest fakt, że ta sama „rodzina polityczna”, która OFE wprowadzała, dzisiaj kwestionuje w zasadzie sens całej tej ustawy. - Nie jest tak, że przyszła nowa ekipa do władzy, która miała zupełnie od początku inne poglądy w sprawie OFE, tylko to są ci sami ludzie, którzy jeszcze niedawno bardzo zdecydowanie mówili, że to jest najlepsze i nowoczesne rozwiązanie.