Wakacje już za kilka dni i to ostatnia chwila na planowanie urlopu. Jednak oprócz przygód na wakacyjnej trasie warto zadbać także, by nietypowy były także noclegi. Choć najsłynniejsze dziwaczne hotele świata teoretycznie nie są ulokowane w nad Wisłą, w naszym kraju również nie brakuje miejsc, w których nawet jedna spędzona noc będzie niezapomnianym przeżyciem.
Do nich z pewnością należy mieszczący się w łódzkiej Manufakturze Teatr Mały. Na co dzień to zwyczajna scena, na której odbywają się liczne spektakle, ale co jakiś czas na teatralnych deskach ustawiane jest wygodne łóżko. Wówczas sala teatralna zmienia się w wyjątkowy hotel. Wbrew pozorom, nie jest to oferta pozbawiona typowych hotelowych udogodnień. Nawet więcej, bo noc w łódzkim hotelu-teatrze może zaczynać się od wystawionego na specjalne zamówienie klienta spektaklu. Później po Teatrze Małym oprowadzą sami aktorzy, a na koniec czeka kolacja na scenie.
Sen o scenie, snem na scenie
Maniacy teatru z pewnością już zastanawiają się, ile taka wyjątkowa noc w Łodzi kosztuje. Ceny noclegu i atrakcji gwarantowanych przez Teatr Mały nie wydają się zaporowe. Dwie noce na deskach teatru to wydatek rzędu około 3 tys. zł. I to już cena za dwie osoby, bo zwykle pary wybierają to miejsce na romantyczną przygodę.
Równie szaloną ofertę proponuje także inna łódzka placówka kulturalna. Ta jest natomiast skierowana do kinomaniaków. "Swoją przygodę z kinem rozpoczniesz od zwiedzania jedynego w Polsce Muzeum Kinematografii w Łodzi, które odsłoni przed tobą tajemnice polskiego i światowego filmu. Następnie udasz się do kina na seans filmowy kończący się apetyczną kolacją przy świecach w nowej klimatycznej kawiarni znajdującej się w podziemiach muzeum. O poranku zjesz syte śniadanie, które po całym wieczorze przyjemności da ci siłę na resztę dnia" - brzmi zaproszenie do muzeum, które za podobną stawkę, co Teatr Mały może zamienić się w niezwykły hotel.
To kolejny pomysł na urozmaicenie podróży zaskakującym, romantycznym noclegiem. Zakochani z oferty Kinematografu w Łodzi korzystają tym chętniej, że jest on zlokalizowany w zabytkowym XIX-wiecznym Pałacu Scheiblera, który leży tuż obok jednego z niewielu kipiących zielenią miejsc w centrum Łodzi, czyli słynnego parku „Źródliska”.
Naturalnie i ekologicznie
Wyjątkową noc można jednak spędzić nie tylko w Łodzi. Od lat powodzeniem cieszą się noclegi, które oferuje Kopalnia Soli w Bochni. Co ważne, bocheńska oferta nocy spędzonej 250 metrów pod powierzchnią nie jest tak droga, jak większość nietypowych hoteli. Bo i na wielkie luksusy nie można tu liczyć. Podstawowa oferta to raczej warunki hostelowe. W zamian otrzymujemy jednak wiele atrakcji, do których dostępu nie ma w ciągu dnia dla zwykłych zwiedzających. W tym na przykład zjazd specjalną 140-metrową zjeżdżalnią.
Noc w tańszej i teoretycznie nieco mniej atrakcyjnej Komorze Ważyn to w sezonie turystycznym 65 zł, do których doliczyć trzeba kolejne 15 zł za komplet pościeli. Komora Kołdras kosztuje tymczasem 70 zł. Tam również za pościel należy dopłacić 15 zł, ale w cenie jest już możliwość skorzystania z prysznica.
Wyjątkową noc mogą sobie zafundować w Polsce także zdeklarowani ekolodzy. Na nich czeka pierwszy w naszym kraju hostel ekologiczny, czyli warszawski Wilson Hostel. Z zewnątrz wygląda niepozornie i przypomina odrestaurowane prostokątne budynki z czasów późnego PRL. W środku oferuje tymczasem same ekologiczne nowinki. Ciepła woda i ogrzewanie hostelu to efekt energii słonecznej pochodzącej z zamontowanych na budynku kolektorów. W Wilson Hostel nie marnuje się też ani kropla wody, ponieważ zamontowano tam nowoczesne systemy służące jej oszczędzaniu. Zatroskani o środowisko goście nie muszą też martwić się o to, co dzieje się z odpadami. Są one oczywiście dokładnie segregowane.
Klimat eko-hostelu - dosłownie - tworzy też stworzona wewnątrz wielka zielona ściana pnących się roślin. Dodatkowo wizyta w tym miejscu jest także jedną z niewielu okazji, by przespać się w Polsce w specjalnych komorach sypialnych. Dzięki nim na małej powierzchni można ulokować o wiele więcej miejsc sypialnych niż w tradycyjnych hotelach.
Dla wtajemniczonych
W stolicy niezapomnianą noc mogą przeżyć także wszyscy fullcapowcy i ci, którzy są nimi już tylko głęboko w duszy. Ich wszystkich zaprasza UFO Hostel. Jego wyjątkowość nie polega jednak na tym, że można tam spotkać istoty pozaziemskie. To w zasadzie hostel w środku sklepu adresowanego do grafficiarzy. I tu nie ma wiec wielkich luksusów. Jest za to specyficzny wystrój tworzony ręką utalentowanych twórców ulicznych. No i oni samo przewijając się przez to miejsce.
Nietypowo i zaskakująco potrafi być też nad polskim morzem, które wydaje się przecież usłane identycznymi hotelami i ośrodkami. Długo na ich tle wyróżniała się więc oferta hotelowa... statku Sołdek, który jest tak charakterystycznym punktem pejzażu Gdańska. Statek-muzeum się jednak z tym niezbyt reklamował, więc na wyjątkowy widok z okien kajut legendarnego Sołdka decydowali się tylko wtajemniczeni. Dodatkowo wystarczyło zapłacić tylko kilkadziesiąt złotych.
Niedawno dyrekcja Centralnego Muzeum Morskiego, którego częścią jest statek, uznała jednak, że zbytnio naraża to eksponaty na nim wystawione na niebezpieczeństwo. Nadal z noclegu na Sołdku mogą jednak skorzystać pracownicy muzeów, czy ministerstwa kultury.
Niezapomnianą noc nad morzem wciąż jednak gwarantuje arthotel "Lalala". Czyli tak naprawdę hotel zmieniony w galerię sztuki, czy też może na odwrót. Jego twórcy opisują go jako "mekkę kolekcjonerów wrażeń". A wrażenia te zapewnia jedynie siedem unikalnych pokoi, z których każdy zaprojektowany jest przez innego artystę.
Do wyboru są więc wnętrza pełne mrocznego niepokoju, takie przypominające spełnienie dziwacznego snu, jak i miejsce, w którym wszystko wypełnia biel. Generalnie wymarzone miejsce odpoczynku dla każdej artystycznej duszy. Każdą powinno być na to stać, bo za noc w "Lalala" w Sopocie liczą sobie jednie 300 zł za dobę.
Poza tym, czy przeżycie nocy w jednym z tych miejsc nie będzie po prostu bezcenne?