Już najwyższa pora, żeby pomyśleć o wakacjach. Eksperci radzą, żeby z decyzją o urlopie nie zwlekać, bo na oferty "last minute" lepiej nie liczyć, a na biletów za 100 zł w lipcu i sierpniu raczej nie znajdziemy. Wakacje rządzą się co prawda swoimi prawami, ale można znaleźć atrakcyjne oferty biur podróży i linii lotniczych. I to nie tylko tych tanich.
Sezon wakacyjny jeszcze się nie zaczął, ale kolejne biuro zawiesiło działalność i ogłosiło niewypłacalność. Taki los po 15 latach działalności spotkał biuro podróży Tramp z Gdyni.
Z biurem podróży
Do upadających biur podróży już przywykliśmy. Powtarza się to co roku – biuro plajtuje, a turyści zostają na lodzie. Teraz, kiedy marszałkowie województw ogłosili, że nie będą już sprowadzać pechowych turystów do kraju, bo nie mają na to pieniędzy, tym bardziej warto zagraniczne wakacje dobrze przemyśleć.
Znana marka biura podróży wcale nie gwarantuje jego przetrwania. Eksperci polecają jednak korzystanie z ofert tych z ugruntowaną pozycją. Do rynkowych liderów od lat należą ITAKA, TUI czy Neckermann. Dobrą ofertę mają również niektóre małe biura, ale przed wyborem takiej firmy, niezbędne jest sprawdzenie jej bezpieczeństwa. Każdy operator wycieczki ma obowiązek posiadać gwarancję bankową lub ubezpieczeniową, którą przedstawia marszałkowi województwa.
To na tej podstawie klienci, w przypadku bankructwa mają szansę na powrót do kraju i odszkodowanie. Biura, które nie spełniają tych wymogów, są na czarnej liście i grozi im zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez trzy lata. Ministerstwo Sportu i Turystyki prowadzi rejestr takich biur. Wybierając mniej znanego operatora zawsze możemy go sprawdzić. Informacje o tym, jak to zrobić znajdziesz tutaj.
Zmierzch "last minute"?
Oczywiście sprawdzenie wcale nie daje gwarancji. Rynek turystyczny jest bardzo niestabilny i konkurencyjny. Operatorzy stają się jednak kryzysową sytuację stabilizować. Do upadłości wielu z nich w dużym stopniu przyczyniły się niewiarygodne oferty "last minute". Duża konkurencja na rynku sprawiła, że biura prześcigając się w walce o klienta, opuszczały ceny poniżej opłacalności z nadzieją, że odrobią straty dzięki dużej liczbie chętnych. – Już kilka lat temu przewidywano, że wyjazdy "last minute" się za kilka lat skończą i rzeczywiście tak się powoli dzieje. Tych ofert jest coraz mniej. Znika również "first minute". Stawka jest uśredniona, a różnice w cenach niewielkie – zwraca uwagę Marek Majewski z portalu turystycznego Urloplany.pl.
Warto wziąć to pod uwagę przy planowaniu urlopu. Czekanie do ostatniej chwili wcale nie musi się opłacać. Nie ma co liczyć na obniżki "last minute" w wysokości połowy ceny wyjściowej. Jeśli na taką natrafimy, warto się nad jej realnością poważnie zastanowić. Ci, którzy wybrali termin urlopu, już teraz mogą znaleźć atrakcyjne oferty. Najlepsze cenowo są oczywiście te w ramach popularnych od lat kierunków – jak Turcja czy Bułgaria. Na tygodniowy urlop z wyżywieniem można tam polecieć w lipcu w cenie od około 2 tys. złotych. Hiszpania czy Portugalia to już koszt powyżej 3 tys. zł. – Cały czas wśród Polaków popularne są Tunezja, Turcja, Egipt, Hiszpania. Trochę mniej Portugalia – wymienia Marek Majewski.
Warto, żeby miłośnicy zorganizowanego urlopu przed wykupieniem wycieczki, dowiedzieli się o promocje dla rodzin, par, dzieci, większej grupy chętnych czy specjalne oferty dla osób 50 plus. Dodatkowe promocje i upusty są najpopularniejsze poza gorącym sezonem wakacyjnym, ale warto się o nie pytać przy okazji każdego wyjazdu. Niektóre biura oferują dodatkowe zniżki, jeśli wyjazd jest kupowany przez internet.
Na własną rękę
Samodzielnie zorganizowane wakacje wcale nie wychodzą drożej niż te z oferty biur podróży. Poświęcając odrobinę czasu można zorganizować wyjazd, który będzie kosztował nawet o połowę mniej. Dotyczy to szczególnie podróży do krajów, które nie są w czołówce wakacyjnych "top 10". – Na własną rękę wyjazdy organizują przede wszystkim młode osoby. Myślę, że w tym roku ciekawym i popularnym kierunkiem będzie Armenia, bo zniosła wizy dla UE, popularna jest również Gruzja. W hostelach w Tbilisi jest pełno młodych Polaków. Zakaukazie cieszy się coraz większym zainteresowaniem – zauważa Marek Majewski.
Do Tbilisi można polecieć rejsowymi liniami już za 600 zł, ale na tamtejsze kierunki otwierają się również tanie linie. Do gruzińskiego Kutaisi lata z Warszawy Wizzair. Wśród linii lotniczych nie brakuje promocji wakacyjnych. Nie chodzi jedynie o tanich przewoźników. Szczególnie atrakcyjna jest w tej chwili oferta LOT-u. – Ceny są naprawdę przyzwoite. Do Aten z Warszawy można lecieć za 450 zł. Dobre ceny są również za bilety na Cypr, do Rzymu, Istambułu czy Rzymu – mówi Hubert Olender z portalu fly4free.pl. – Oferta LOT-u jest naprawdę godna uwagi. Do Odessy za przelot dwóch osób tam i z powrotem można zapłacić 900 zł. To naprawdę fajna cena. Sam się zastanawiam – dodaje Marek Majewski.
W LOT-cie, w przeciwieństwie do tanich przewoźników, nie trzeba płacić dodatkowo za rejestrowany bagaż, który jest tu wliczony w cenę biletu. Za nadawaną walizkę w tanich liniach płaci się w obie strony około 150 zł. LOT nie ma jednak aż tak wielu kierunków wakacyjnych. Tanie linie uruchamiają w wakacje nawet dodatkowe.
Promocje warto śledzić w takich portalach jak fly4free.pl. Hubert Olender przyznaje, że w sezonie letnim ciężko o naprawdę tanie loty. – Wakacje rządzą się swoimi regułami. W lipcu i sierpniu od lat bilety są drogie. Znalezienie przelotu za 100-200 zł w obie strony zdarza się sporadycznie. W ubiegłym roku pojawiały się takie oferty do Paryża. Można było lecieć za 160 zł. Jeżeli znajdziemy bilet za 300 zł do Grecji czy na Maltę, to jest to naprawdę świetna cena. Za dobrą cenę w lipcu i sierpniu możemy uznać 400-500 zł w obie strony – mówi Olender. Zdarza się, że przewoźnik obniża ceny, jeśli na jakiś kierunek jest mniej chętnych. Warto sprawdzać więc mniej popularne miasta. Łowcy promocji powinni szukać również wylotów z mniejszych portów. Do tego samego miasta z Wrocławia polecimy np. za 150 zł, a z Warszawy za 250 zł.
Zdaniem Olendera szczególnie warto brać pod uwagę Ryanair, którym w przeciwieństwie do Wizzair nie płacimy dodatkowo za bagaż podręczny. Wizzair jakiś czas temu rozdzielił bagaż podręczny na mały i duży, i za ten drugi pobiera opłatę. Mały jest wielkości plecaka szkolnego, więc na tydzień urlopu jest się w nim ciężko zmieścić. – Ryanair ma fajne oferty np. na Maltę, Kos, Barcelonę, Malagę, Sycylię, Wenecję – wymienia Olender.
Warto poświęcić chwilę czasu również na wyszukanie atrakcyjnego noclegu. Linie lotnicze często oferują możliwość rezerwacji hotelu, ale cena wcale nie musi być niższa od tej, którą hotel oferuje na swojej stronie. – Radziłbym sprawdzać ofertę hotelową niezależnie. Na naszej stronie hotel4free.pl co kilka dni pojawiają się kupony rabatowe. Nocleg można zarezerwować o 10-20 proc. taniej – mówi Olender. Takich ofert jest w sieci więcej. Są portale, które udostępniają zestawienie niemal wszystkich hosteli i hoteli i pomagają wyszukać te najtańsze w danym terminie. Zawsze warto jednak tę ofertę zweryfikować z oryginalną stroną hotelu. Ci, którzy lubią przygodę, mogą nocować również w ramach couchsurfringu. Za taki nocleg przeważnie nie płaci się nawet złotówki. Szczególnie w drogich krajach, jak skandynawskie, bardziej niż nocleg w hotelu, może się opłacać wynajęcie na kilka dni mieszkania. Takie oferty bez trudu można znaleźć w sieci.
Najwyższa pora
Wyjazd organizowany samodzielnie ma jeszcze jeden plus – wiąże się z zupełnie innym rodzajem emocji. – Taki wyjazd to kapitalna przygoda. Zaczyna się już właściwie na etapie planowania. Jeśli jest to wyjazd poza kraje europejskie, to dowiadujemy się o wizy, przejazd, noclegi, czytamy o przepisach, sprawdzamy najlepsze pory na wakacje. To przynosi satysfakcję, angażuje – uważa Marek Majewski.
Czytaj też: Wakacje za darmo – jak wyjechać, żeby nie stracić fortuny i dobrze się bawić
Eksperci radzą, by szczególnie w przypadku organizowania wyjazdu we własnym zakresie, nie czekać do ostatniej chwili. Nie jest przecież tajemnicą, że ceny za noclegi i przelot rosną im bliżej terminu wyjazdu. Ci, którzy chcą zapłacić za zagraniczny urlop mniej, albo nie lubią letnich tłumów, mogą wziąć pod uwagę urlop poza sezonem. – W kwietniu polecam wyjazd do Grecji. Naprawdę warto zobaczyć, jak wygląda prawosławna Wielkanoc – radzi Marek Majewski. W biurach podróży kwietniowe i majowe oferty kosztują nawet o połowę mniej niż te w lipcu czy sierpniu. Kuszące są również bilety tanich linii lotniczych. – Ryanair ma teraz naprawdę świetne oferty na kwiecień. Do Chorwacji w obie strony można polecieć za 100 zł, za 150 zł do Wenecji, a za 138 zł na Sycylię – dodaje Hubert Olender. W maju ceny będą podobne. Skok będzie w czerwcu, lipcu i sierpniu, a tańsze oferty wrócą znowu we wrześniu i październiku.