– Taki karzeł powstał dzięki politycznej sprawności Jarka Kaczyńskiego – stwierdził Władysław Frasyniuk w "Kropce nad i". Były opozycjonista twierdzi, że zadaniem polityków i dziennikarzy jest pomóc młodzieży z robotniczych podwórek. – Oni przychodzą na wykład nie dlatego, że mają takie poglądy, ale dlatego, że coś się dzieje – mówił Frasyniuk.
Władysław Frasyniuk ostro skrytykował zachowanie młodych działaczy NOP-u, którzy wkroczyli na wykład prof. Zygmunta Baumana. Jedynym pozytywnym aspektem tej sytuacji jest jego zdaniem to, że policja po raz pierwszy wkroczyła w sposób zdecydowany i wyprowadziła "hołotę" z sali.
– Wstrząsnął mną obrazek, na którym młodzi ludzie z poważną miną starszych panów opowiadają o przeszłości. Ich nikt nie rozpoznaje, niczego nie dokonali. Prof. Bauman jest jednak wartością dodaną świata polskiej nauki – mówił były opozycjonista.
Samą dyskusję na temat przeszłości Zygmunta Baumana, gość "Kropki nad i" uznał za bezsensowną. – Każdy z nas popełnia w życiu błędy. Bauman w 1945 roku zaczynał jak większość Polaków, którzy wierzyli, że komunistyczny system będzie sprawiedliwy – mówił Frasyniuk. Jego zdaniem, nikt poza bogiem nie ma prawa oceniać, które z czynów profesora Baumana miały większą wagę.
Frasyniuk twierdzi, że tak naprawdę nie ma pretensji do młodych ludzi, którzy przerwali wykład Baumana. Większe pretensje ma do państwa. – Politycy i dziennikarze powinni dotrzeć do tych robotniczych podwórek, gdzie młodzi nie mają nic do roboty przez cały dzień, gdzie nie ma pracy i perspektyw, pochodzą z patologicznych rodzin. Oni przychodzą na wykład nie dlatego, że mają takie poglądy, ale dlatego, że coś się dzieje, jest zadyma i przygoda – mówił gość Moniki Olejnik.
Władysław Frasyniuk nawoływał do tego, aby walczyć z faszystowskim ruchem. Jego zdaniem, państwo za mało się w to angażuje. Były opozycjonista nie widzi sensu w dyskusji z członkami NOP-u. – Trudno polemizować z tymi chłopcami. Wolę angażować się w coś, co buduje. Nie mam pretensji do tego całego Roberta Winnickiego, a do Kaczyńskiego, bo to jego dzieci i patologia. Taki karzeł powstał dzięki politycznej sprawności Jarka Kaczyńskiego – twierdzi gość "Kropki nad i".
Czytaj także: