
Prof. Jan Hartman mówił niedawno w jednym z wywiadów, że nasza służba zdrowia to "feudalna kraina bufonady i hipokryzji". Teraz za tę wypowiedź prezes Naczelnej Izby Lekarskiej naskarżył na prof. Hartmana do jego pracodawcy – Uniwersytetu Jagiellońskiego.
REKLAMA
Prof. Hartman wypowiadał się w ten sposób o polskiej służbie zdrowia po szokującym przypadku 2,5-letniej dziewczynki spod Sochaczewa, do której nie przybyło pogotowie. Dziecko zmarło, a lekarze gęsto potem się tłumaczyli: nie przyznali się jednak do błędu, a jedynie zwalali całą winę na "system".
Po tej sytuacji minister zdrowia powołał specjalną komisję ds. etyki w ochronie zdrowia, której członkiem został m.in. prof. Jan Hartman. Już jako członek tej komisji w wywiadzie dla serwisu medexpress.pl Hartman ostro krytykował Kodeks Etyki Lekarskiej. Jego zdaniem jest to mowa-trawa, w której najsilniej chronione wartości to prestiż zawodu i "dyskrecja w kwestiach nadużyć".
Wyjątkowo prof. Hartmana zbulwersowały słowa z KEL o tym, by nie dyskredytować kolegów po fachu. "Witaj, młody lekarzu, w feudalnej krainie bufonady i hipokryzji!" – drwił z Kodeksu profesor.
Za te wypowiedzi prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej Hamankiewicz naskarżył na prof. Hartmana do rektora UJ. Jak napisał w skardze, profesor w ironiczny, a chwilami nawet wulgarny sposób odnosi się do kodeksu. Przy czym lekarzy nie boli krytyka, bo są na nią otwarci, ale uderzyła w nich forma "uwłaczająca godności zawodu i tysięcy wspaniale pracujących lekarzy".
Prof. Hartman odpowiedział na te zarzuty krótko na swoim blogu: "Zastraszyć się nie dam".
Czytaj także:
