
Wybitni lekarze, rozchwytywani specjaliści i szanowani koledzy. Mimo doświadczenia i wiedzy medycznej zmagają się z alkoholizmem. Choroba alkoholowa w tym środowisku jest dużym problemem. Lekarze potrafią ją nie tylko ukryć i usprawiedliwić. Wielu z nich nie chce się do tego w ogóle przyznać. A ich koledzy, mimo że widzą problem, nie chcą i boją się o nim mówić.
Problem alkoholowy w Polsce
– 11,9 proc. Polaków w wieku produkcyjnym nadużywa alkoholu
– 2,4 proc. cierpi na zespół uzależnienia od alkoholu
– Co piaty mężczyzna w wieku produkcyjnym (20,5 proc.)
nadużywa alkoholu
– 4,4 proc. z nich jest uzależnionych
Gdy odzyskałem świadomość, dotarło do mnie, że siedzę w jakiejś taksówce, a z twarzy cieknie mi krew, kapiąc gęstymi kroplami na szary prochowiec, który miałem na sobie...
Alkoholizm dr Ameisena nie tylko zniszczył mu zdrowie, ale i karierę. Kiedy rozpoczął walkę z głębokim uzależnieniem, musiał zamknąć swoją praktykę lekarską. Jak sam podkreśla, jego droga do trzeźwości trwa już 10 lat.
Lekarz pod wpływem
Psychoterapeuci podkreślają, że to właśnie przyznanie się do picia stanowi dla lekarzy największy problem.
Niewidzialny problem
Alkoholizm to nie powód do chwały, ale nie jest też powodem do wstydu, jeśli się z tym walczy i utrzymuje abstynencję.
Sam zauważył u siebie ten problem, kiedy miał trzydzieści kilka lat. Przestał się już zastanawiać, dlaczego zaczął pić. – Przestałem doszukiwać się powodu picia, bo to mi nie pomagało tego problemu kontrolować – przyznaje i dodaje, że im człowiek się później zorientuje, tym trudniej nie tylko się do tego przyznać, ale i "odkłamać całą rzeczywistość, którą się stworzyło".

