
Chorzowski sąd prawomocnym wyrokiem uniewinnił mieszkańca tego miasta, który nieco ponad rok temu przechadzał się po mieście w koszulce ze swastyką i czarnym orłem trzymającym wieniec z tym symbolem. To kolejna, po zaskakującej decyzji prokuratora z Białegostoku, decyzja wymiaru sprawiedliwości, która pokazuje bierną akceptację szerzenia symbolu III Rzeszy.
Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzuty publicznego propagowania faszyzmu. Grożą za to dwa lata więzienia. Piotr P. przyznał się do winy. - Powiedział, że koszulkę pożyczył od siostry i założył ją, bo chciał sprawdzić reakcję otoczenia - opowiada jeden ze śledczych. Sąd Rejonowy w Chorzowie uznał, że nie doszło do przestępstwa. Sędziowie przyznali, że zachowanie oskarżonego z punktu widzenia współżycia społecznego oraz korzystania z prawa wolności było naganne. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem sądu obnoszenie się z totalitarnymi symbolami nie oznacza jeszcze zachwalania totalitaryzmu i nakłaniania do niego innych. Z taką interpretacją nie zgadza się Piotr Kornak ze Stowarzyszenia "Nigdy więcej". Jego zdaniem tak łagodnym można by być, gdyby Piotr P. trzymał koszulkę w szafie, a nie chodził w niej po mieście. Współautor "Brunatnej księgi" zastanawia się, co musiałoby się stać, by sąd pociągnął kogoś do odpowiedzialności za propagowanie faszyzmu.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

