"Donald Tusk powinien zostać symbolicznym przewodniczącym PO. Jako integrator Platformy mógłby zapobiec podziałowi w partii do czasu wyborów parlamentarnych" – mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prof. Jadwiga Staniszkis. Jej zdaniem część władzy w rządzącej partii powinien przejąć Grzegorz Schetyna, bo PO ma już serdecznie dość metod Tuska.
Prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z "Rz" stawia tezę, że w sytuacji kryzysu Platformie Obywatelskiej pomogłyby zmiany personalne: Grzegorz Schetyna powinien zostać silnym sekretarzem generalnym, a Donald Tusk usunąć się na bok.
"Platforma jest zmęczona metodami Tuska, jego kontrolowaniem partii i rządu przez ręczne sterowanie i decydowanie o listach wyborczych oraz łamaniem ludzi. (…) Oddając część władzy Schetynie, który mógłby rządzić partią bez obnoszenia się z tym, Tusk dostałby nowego wiatru w żagle i mógłby w końcu zacząć reformować kraj" – stwierdza.
Zdaniem socjolog PO jest w tej chwili "merytorycznie wyjałowiona": "Jeden Rostowski to za mało. Posunięcia premiera są kosztowne społecznie. Mam tu na myśli wydłużenie wieku emerytalnego i brutalny demontaż OFE, w sytuacji, kiedy właściwe obciążenie systemu emerytalnego to są ciągle jeszcze przywileje jak KRUS plus zbyt niskie płace, a w związku z tym niskie emerytury i gwarancje państwowego dofinansowania. (…) PO potrzebuje nowej szansy i otwarcia się na współpracę z merytorycznymi środowiskami młodszych pokoleń".
Prof. Staniszkis wypowiada się też o Jarosławie Kaczyńskim. Jak twierdzi, nie kontroluje on wizerunku swojej partii. "Do głosu w partii dochodzą osoby zafascynowane służbami i manipulacją, które działają na zasadzie maszynki generującej brak zaufania. O wizerunku PiS decyduje już nie aparat partyjny, ale nietransparentne środowiska decydujące o PR, komunikacji, a także kalendarzu i miejscach wystąpienie prezesa. Metodami pozornie technicznymi decydują o wizerunku partii. O tym, z którego kapelusza wyciąga się przysłownego królika" – przekonuje.
Staniszkis powątpiewa, czy PiS jest dziś alternatywą dla PO. Wszystko dlatego, że obywatele nie wiedzą, czego się spodziewać po partii Kaczyńskiego: "Za mało w PiS jest konstruktywnego radykalizmu a za dużo symbolicznej ekstremy i półśrodków. Polityka PiS, to droga przez mękę. Spójną politykę nagle musi zepsuć jakiś facet z poprzedniego rozdania…".