Platforma Obywatelska setki tysięcy złotych pochodzące z pieniędzy podatników wydaje na luksusy. Prawo i Sprawiedliwość tymczasem zdaje się stawiać głównie na bezpieczeństwo i komfort psychiczny. Głęboka analiza wydatków partii Jarosława Kaczyńskiego pokazuje, że PiS wydaje miliony złotych na zapewnienie bezpieczeństwa prezesa i opłacanie słynnych własnych sondaży.
Przed tygodniem całą Polskę zszokowało ujawnienie wydatków Platformy Obywatelskiej, które partia rządząca pokrywa z publicznych pieniędzy. Okazało się, że politycy PO lubują się w dobrych garniturach, drogich trunkach, cygarach i luksusowych klubach, gdzie sushi podaje się na ciałach nagich kobiet. Najmocniej tę rozrzutność krytykowało Prawo i Sprawiedliwość, ale okazuje się, że i ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego fundusze pochodzące z pieniędzy podatników wydaje w dość rozrzutny sposób.
Gdy w Platformie sporo pieniędzy przeznacza się na luksusy, w PiS ogrom środków idzie na zapewnienie poczucia bezpieczeństwa byłego premiera. Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że partia płaci nie tylko milionowe honorarium byłym komandosom z firmy ochroniarskiej Grom Group, by przez całą dobę strzegli Jarosława Kaczyńskiego i ochraniali jego dom, ale dla komfortu prezesa najbliżsi sąsiedzi mieszkają dopiero kilka posesji dalej.
Wszystko dlatego, że nieruchomości sąsiadujące z willą Jarosława Kaczyńskiego są w rękach powiązanej z PiS spółki Srebrna. Przez lata funkcjonowała tam księgowość Srebrnej i działały spółki powiązane z sympatyzującą z PiS "Gazetą Polską". Teraz oba domy, pomiędzy którymi mieszka prezes Kaczyński mają tymczasem stać się izbą pamięci tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pamiątki po nim nie mieszczą się podobno w jednym budynku. Jak dowiedział się "Newsweek", miejsce nie będzie otwarte dla zwiedzających.
Utrzymanie obu domów nie jest opłacane wprost z kasy PiS, pośrednikiem jest właśnie Srebrna. Pewność, że za płotem domu Jarosława Kaczyńskiego nie zamieszka nikt niepowołany kosztuje podatników jednak i tak mnie niż ochrona zapewniana przez byłych funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy trzy lata temu założyli Grom Group. Według informacji, do których dotarł Michał Krzymowski, znaczną cześć kadry stanowią byli funkcjonariusze CBA, których polecał sam Mariusz Kamiński.
Ochroniarze Grom Group są tak dobrzy, że w ciągu trzech ostatnich lat z partyjnych pieniędzy PiS zapłacił im aż 3,4 mln zł. Nie zawsze jednak sięgając po środki z milionowych subwencji dla partii. Przed każdymi wyborami Grom Group zaczyna być finansowana ze środków przeznaczonych na prowadzenie kampanii, a po jej zakończeniu znów z budżetu bazującego na subwencji. PiS jest dla byłych funkcjonariusz tak dobrym klientem, że praktycznie nie pracują dziś dla innych.
Miliony złotych PiS chętnie wydaje także na słynne już własne sondaże i zabezpieczenie technologiczne. Te usługi świadczy partii Jarosława Kaczyńskiego głównie firma Guru Control System. Od roku 2010 zarobiła ona na PiS niewiele mniej niż Grom Group, bo aż 2,7 mln zł. Na co dzień specjalizuje się w sprzedaży kamer przemysłowych i systemów do obsługi linii produkcyjnych. Ma jednak też swoje call center i tam opracowywane są sondaże poparcia, których wyniki znają tylko w PiS.
Tygodnik "Newsweek" w najbliższym numerze publikuje artykuł o tym na co za swoje, nasze pieniądze, wydaje Platforma Obywatelska. Garnitury, cygara, drogie wina, boisko do piłki. Nie wygląda to dobrze. Wygląda to źle. Kompromitująco. I żenująco. CZYTAJ WIĘCEJ