Życie teatralne w Warszawie po zamknięciu sezonu w czerwcu nie zamiera. Jeżeli przez ostatnie miesiące nie mieliście czasu, albo ochoty na wizytę w teatrze, teraz warto to rozważyć. W wakacje w stolicy wśród spektakli można wybierać do woli. Zobaczcie sami.
Krystyna Janda na Placu Konstytucji wystawia sztuki z repertuaru Teatru Polonia i Och Teatru. Na Rynku Nowego Miasta czy Agrykoli do 7 lipca trwa festiwal Sztuka Ulicy. Ponadto Teatr Dramatyczny umożliwia widzom nadrobienie zaległości i jest czynny przez cały lipiec. Spektakli będzie zatem bardzo wiele, niemożliwym byłoby zobaczyć je wszystkie.
Dlaczego warto
Konkurencja jest spora, zapytałam Józefinę Bartyzel z Teatru Polonia dlaczego widz miałby wybrać właśnie ich ofertę. – W wakacje odbędą się aż 2 premiery, nie tylko dla dzieci. Czerwony Kapturek" Jana Brzechwy to propozycja, która nie wymaga od widza żadnych nakładów finansowych, spektakl grany jest w plenerze. Druga propozycja to "Konstelacje" wg tekstu Nicka Payne'a z Marią Seweryn oraz Grzegorzem Małeckim w obsadzie – zachęca moja rozmówczyni.
Argument finansowy jest słuszny. Zastawiam się jeszcze, dlaczego dwa teatry sygnowane nazwiskiem Krystyny Jandy i Marii Seweryn tak bardzo angażują się w te letnie przedsięwzięcia. Na czym polega specyfika bycia widzem teatralnym latem. – O tej porze roku na scenach Polonii i Ochu zobaczyć będzie można przekrój tego, czego widz szuka szczególnie latem: wiele rozmaitych tytułów, znani i cenieni aktorzy, świetne teksty. Komedie, dramaty, tragifarsy. Przez letnie miesiące dadzą fanom teatru szansę na zobaczenie wielu różnych sztuk i w tej różnorodności tkwi siła obu scen – dodaje Józefina Bartyzel.
Ustaliłam, że w tym roku obie sceny wystawią w sumie 153 przedstawienia. Równie licznie było rok temu. Kilka spektakli plenerowych cieszyło się widownią ponad 500 osób. Trudno porównywać energię, która wytwarza się w kameralnej sali teatralnej, do tak ogromnego eventu. Rzecz ciekawa także z socjologicznego punktu widzenia, sztuka wysoka z publicznością godną koncertu.
Szczypta "Mam Talent"
Równie ciekawą imprezą jest 21. edycja Międzynarodowego festiwalu Sztuka Ulicy. Wydarzenie zainaugurował Teatr Akt przedstawieniem „In Blue”. Trudno jest zaklasyfikować ten zespół do danej szkoły wyrazu artystycznego. Wykorzystują pantomimę, różne style tańca, a także współpracują z finalistami "Mam talent" – słynnymi akrobatami z duetu Melkart Ball.
Marek Kowalski z Teatru Akt zwraca uwagę, że 20 lat spotkań na ulicach Warszawy doprowadziły do powstania stałej publiczności festiwalu. Sporo jest także przypadkowych widzów, co zrozumiałe biorąc pod uwagę okres wakacyjny i warunki w jakich aktorzy występują.
– Pierwsze edycje festiwalu spotykały się z chłodnym przyjęciem, teraz możemy powiedzieć, że nasza publiczność jest wyrobiona – kontynuuje mój rozmówca, który opowiedział mi o występach zagranicznych swojego teatru. A występowali nie byle gdzie, bo: na Wyspach Liparyjskich, w Chorwacji, Hamburgu czy Rosji. Warszawa, jak dowiedziałam się od Marka Kowalskiego, w niczym nie ustępuje wymienionym miejscom.
Nie sposób omówić wszystkie przedstawienia, które jeszcze będziemy mieli okazję zobaczyć tego lata w Warszawie. Warto wymienić Teatr Ewolucji Cienia, dla którego: „najważniejsze jest ożywianie miasta, przez powrót teatru w codzienną, otwartą przestrzeń publiczną. Powrót do tradycji teatru ulicznego, który przechwytuje zwykłego przechodnia, wzbudza jego zainteresowanie działaniami artystycznymi i oczarowuje magią teatru”. Tam wystawiają spektakl "Zapomniana historia", który opowiada o władzy i skuteczności w czasach sporu pomiędzy Henrykiem IV i Grzegorzem VII.
Masa wrażeń
Niezwykle festiwalową inicjatywą, idealnie przeznaczoną na przestrzeń miasta jest także "Dźwiękowiązałka” Sambora Dudzińskiego, którą będzie można zobaczyć na Rynku Nowego Miasta w Warszawie. Miałam okazję podziwiać tego interaktywnego dziwoląga. Trójkołowy pojazd inspirowany zgrabiarką konną, który stanowi ruchomą scenę wraz ze sprzętem muzycznym: fortepian, perkusja, a nawet didgeridoo. Multiinstrumentalista nie ograniczył się do grania, stworzył pełnowymiarowy performance: śpiew, melorecytacja, fabuła tworzona razem z widzami. Można się spodziewać, że wrażeń nie zabraknie.
Przedstawienie teatralne to raczej proces niż gotowy produkt, także dlatego, że jest współtworzony przez publiczność. Siła tkwi także w jego nieprzewidywalności.
Wracając do spektakli, które będą do obejrzenia. W tym tygodniu wzrok przykuwa już sam tytuł jednego z nich: „ Nujork Denzing Kwiin”. Mamy w nim zobaczyć prowincjonalnych DJ-ów, tancerzy tkwiących estetycznie i muzycznie w latach 70-tych, którzy posługują się wytartymi cytatami. Brzmi jak odczarowanie, dekonstrukcja, czyli to, co zawsze teatrze pożądane.
Na koniec przeglądu najciekawszych propozycji tegorocznego festiwalu, czołówka europejskiej alternatywy teatralnej Novogo Fronta. Zespół powstał w Rosji, pracuje w Czechach. Niegdyś artyści bardzo angażowali się w sprawy społeczno-polityczne naszego wschodniego sąsiada, obecnie wypracowawszy własny styl, wymykają się łatwym definicjom. Taniec z elementami cyrku, gorzka wizja ludzkiej egzystencji, przy tym elementy improwizacji, co nie pozostaje w sprzeczności ze starannie przygotowanym spektaklem. W Warszawie zagrają „Causa Fatalis”.
Okres wakacyjny to nie tylko powtórki w telewizji. Znacznie ciekawszą propozycją jest teatr, który tym razem wychodzi do widza, czyli odwrotnie niż zwykle. Warto rozważyć, zwłaszcza, że oferta jest bogata.