Bronisława Komorowskiego może czekać niemiła niespodzianka. Nacjonalistyczna organizacja zagroziła manifestacją, jeśli polski prezydent pojawi się 14 lipca w Łucku. Zdaniem Ukraińców, w naszym kraju panuje antyukraińska histeria, a wizyta Komorowskiego może tylko pogorszyć i tak nie najlepsze stosunki.
Sprzeciw wobec wizyty Bronisława Komorowskiego opublikowano w internecie na stronie partii Swoboda. Szef jej wołyńskiego oddziału Anatolij Witiew twierdzi, że w Polsce mamy do czynienia z antykuraińską histerią, czego dowodem ma być uchwała Senatu ws. Wołynia. Według ukraińskich nacjonalistów, jest ona szowinistyczna i ma nie ma nic wspólnego z historią.
Szef wołyńskiej "Swobody" twierdzi, ze wizyta Bronisława Komorowskiego doprowadzi do jeszcze większego pogłębienia kryzysu, jaki jego zdaniem panuje w stosunkach polsko-ukraińskich. Przyjazd polskiego prezydenta określa jako niepożądany i niestosowny. Zdaniem Anatolija Witiwa, Komorowski zamierza podczas wizyty symbolicznie poniżyć Ukraińców, a tych którzy walczyli o ojczyznę przedstawić jako morderców.
Ukraińcy nacjonaliści starają się odbić piłeczkę twierdząc, że polski prezydent powinien także odwiedzić przygraniczne wsie, których mieszkańcy byli ofiarami "polskich okupacyjnych oddziałów". Witiw chciałby także, aby Bronisław Komorowski przeprosił za akcję Wisła i polskie działania w okolicach Chełma w 1944 roku.
Pomnik ofiar Polaków
Na początku maja na Wołyniu odsłonięto pomnik ofiar Polaków. Upamiętnia on ofiary Polaków, którzy w 1943 roku mieli według nich rozstrzelać całą wioskę. Serwis kresy.pl informuje jednak, że zarzuty mają niewiele wspólnego z prawdą, a gubernator Wołynia dostał "polityczne zamówienie" na odnalezienie ofiar Polaków.
Faktycznie, lokalne media ukraińskie donoszą, że w Krasnym Sadzie odsłonięto pomnik ofiar Polaków. Doszło tam do masakry, w której rozstrzelano ponad 100 mieszkańców wsi. Media zza wschodniej granicy nazywają to "polsko-niemiecką represyjną akcją". Serwis kresy.pl informuje jednak, że za zbrodnię nie odpowiadali Polacy, a Niemcy, którzy wykorzystali uciekającą przed mordami UPA polską ludność.
Gubernator Wołynia Borys Klimczuk dostał polecenie znalezienia ukraińskich ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego. Zadanie znalezienia ofiar polskiego podziemia przerosło jednak możliwości rządowej administracji. Dlatego wykorzystano do tego ofiary operacji karnej dokonanej przez niemieckich nazistów w miejscowości Krasny Sad.