
Od wielu lat stoi pusty. Plotka głosi, że kogoś w nim zabito. Znamy te historie z filmów, opowieści i pogłosek. Do teoretycznie porządnego domu nikt nie chce się wprowadzić? Powód? Niezbyt chlubna przeszłość. Teraz na rynku nieruchomości pojawił się podobno dom znanego dawniej gangstera Nikodema Skotarczaka. Sprawdzamy, jak i czy w ogóle historie związane z miejscem zamieszkania wpływają na zainteresowanie i cenę nieruchomości.
Dziennikarze wyjaśniają że, kto zdecyduje się na zakup sąsiadującej nieruchomości przy ul. Jelitkowskiej 21 otrzyma do niej "w pakiecie" za darmo willę gdańskiego gangstera Nikodema Skotarczaka. Co ciekawe, o takiej "promocji" nie wie agencja, która zajmuje się jej sprzedażą. Paweł Zaleski, prezes Zaleski Nieruchomości wyjaśnia, że w bazie ofert jego biura jest tylko jeden z tych domów. I bynajmniej nie jest to ten "Nikosia".
Śmierć odstrasza, człowiek w sposób naturalny od niej ucieka. Fakt, że ktoś zginął w domu, który chce kupić, powoduje niepokój. Tak było w przypadku historii opowiedzianej przez czytelniczkę, która wolała nie zdradzać nazwiska.
– Powiedziałam o tym koledze, finał już znasz – dodaje Ania, która uważa, że sprzedawcy nie powinni zatajać takich informacji.
W Warszawie – na Muranowie. Światło zapala się i gaśnie. Wzdłuż ul. Andersa, w alei Solidarności czy Jana Pawła II. Duchy są. Podobno unoszą się nad terenem dawnego getta warszawskiego. Rozum nie pozwala wierzyć w takie bzdury, ale jeśli coś się rzeczywiście porusza… Przekonują do tego mieszkańcy osiedla. CZYTAJ WIĘCEJ
Rzetelność nakazuje
Dagmara Zalewa, prawnik i agent obrotu nieruchomościami potwierdza, że nie ma takiego obowiązku. Jednak nie o obowiązki tu chodzi. – Tak po prostu powinno się zrobić – mówi i zaznacza, że wszystko jest w rękach pośrednika sprzedaży. – Jeśli wie, powinien poinformować kupców. Świadczy to o jego rzetelności i uczciwości – dodaje.