
Uczniowie brazylijskiej szkoły języka angielskiego mają ciekawy sposób na szlifowanie swoich umiejętności. Ich zadaniem domowym jest śledzenie wpisów swoich idoli na Twitterze i poprawianie ich błędów językowych. A tych jest nadzwyczajnie dużo. Dzieci zwróciły już uwagę Justinowi Bieberowi, Rihannie, Danielowi Radcliffowi czy Sylwestrowi Stallone.
Najważniejsza w mediach społecznościowych jest szybkość. Autorzy nie dbają o dokładność, nie dbają o treść. Celebryci nie zwracają uwagi na język. Z punktu widzenia edukacji to bardzo źle, bo jeśli uczniowie widzą, że tak piszą ich idole, kiedy popełnią błąd mówią: "To nie błąd, oni tak piszą, a to przecież Amerykanie". A tak nie powinno być CZYTAJ WIĘCEJ
Dlatego aby pokazać dzieciom, że nie zawsze to, co napiszą celebryci jest poprawne, uczniowie Red Balloon zaczęli dokładnie analizować ich tweety pod kątem poprawności językowej. Wyniki są opłakane, bo wynika z nich, że amerykańscy muzycy, aktorzy i osobowości medialne mają spore problemy ze swoim ojczystym językiem.
Żaden z wywołanych do tablicy celebrytów nie podziękował za darmową lekcję angielskiego. Nie wiadomo, czy nie zrozumieli o co dziecom chodziło, czy poczuli się zażenowani swoim błędami. Może u nas też powstanie taka internetowa grupa szybkiego reagowania? Z racji małego zasięgu Twittera w naszym kraju językowa policja miałaby więcej do roboty podczas telewizyjnych wywiadów osób publicznych. A że można korzystać z pomocy suflera pokazał 1 maja Leszek Miller.
Źródło: "The Huffington Post"

