
Miałem w Londynie przyjaciela Ukraińca. On był ofiarą odwrotnej masakry, czyli Ukraińców przez grupę Polaków. Natomiast został uratowany przez Polaków, przez Armię Krajową, która wypędziła tę bandę. To jest bardzo skomplikowana historia. Nie wolno pozwolić na to, aby jedna strona miała pretensje, że jest jedyną ofiarą, i iść dalej w kierunku określenia "ludobójstwo". Oczywiście Polacy byli ofiarami. To więcej niż masakra - to były czystki etniczne, których celem było przejęcie ziem zachodniej Ukrainy przez Ukraińców. Na początku II wojny światowej te ziemie były wielonarodowe: byli Polacy, byli Ukraińcy, byli Żydzi. Każda z tych grup przeżyła straszne rzeczy. Nie wolno wyjmować jednej z nich i mówić jedynie o jej krzywdach. CZYTAJ WIĘCEJ
Aby unaocznić złożoność wydarzeń, jakie miały miejsce podczas II wojny światowej na Wołyniu, historyk przypomniał, że Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) zabijała nie tylko Polaków, ale i innych Ukraińców, o czym w Polsce często się zapomina. Według niego szczególnie słabą pamięć mają polscy politycy, którzy dokonują "sztucznej selekcji" ofiar, by móc stwierdzić, że to "naród polski był ofiarą" . Ale, jak zauważył prof. Davies, podczas II wojny światowej i pierwszych lat powojennych nie było zupełnie niewinnych grup narodowościowych.