Śmierć dziecka zaplanowana, mała Madzia zatruta czadem lub rzucona w ataku złości. Takie alternatywy według ustaleń gazety.pl rozpatrują śledczy w sprawie śmierci małej dziewczynki z Sosnowca.
Portal gazeta.pl ustalił nowe fakty w sprawie śmierci półrocznej Madzi. Według niego kluczowym dowodem podważającym wersję wydarzeń matki dziewczynki są dane z jej komputera. Według ustaleń śledczych, kilka dni przed zgłoszeniem porwania dziecka matka szukała w internecie stron o tym, jak zorganizować pogrzeb dziecka. Przeglądała również cenniki małych trumien oraz szukała informacji o zasiłkach wypłacanych rodzicom w przypadku śmierci dziecka.
Jakby tego było mało Katarzyna Waśniewska sprawdzała również, "jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla oraz jak wygląda śmierć przez zatrucie czadem" jak czytamy na portalu gazeta.pl. Śledczy stwierdzili w krwi dziecka hemoglobinę tlenkową, występującą podczas zatrucia czadem. Według zeznań sąsiadów przed zaginięciem dziecka z mieszkania wydobywał się dym.
Biegli stworzyli również portret psychologiczny matki, Katarzyny Waśniewskiej. Wynika z niego, że kobieta miała skłonności do agresji. Rozpatrywana jest więc wersja zdarzeń, w której dziecko zmarło rzucone o ziemię w ataku złości kobiety.
Ojciec dziecka odmówił badania na wariografie, za pomocą którego śledczy chcieli sprawdzić, czy ktoś poza matką wiedział o miejscu ukrycia zwłok dziecka