Wójcik odpowiedział na zarzuty Pawłowicz.
Wójcik odpowiedział na zarzuty Pawłowicz. Fot. Okładka "Dużego Formatu".

W dzisiejszym "Dużym Formacie", dodatku do "Gazety Wyborczej", ukazał się artykuł pt. "Ze mną trzeba grzecznie" o poseł PiS Krystynie Pawłowicz. Z jej licznymi wypowiedziami. Zdaniem Pawłowicz, zmanipulowanymi. Na zarzuty odpowiedział autor reportażu.

REKLAMA
Pawłowicz zarzuca autorowi tekstu Marcinowi Wójcikowi, że nadał jej w tekście wulgarnego charakteru i ośmieszył, odbierając wiarygodność w oczach wyborców. Poseł PiS w oświadczeniu wytacza przeciwko Wójcikowi ostre działa, oskarżając go o naruszenie etyki dziennikarskiej. Dziennikarz "Gazety" miał, zdaniem poseł, ukryć swoje prawdziwe miejsce pracy i podać się za dziennikarza tygodnika katolickiego "Gość Niedzielny". Pisze: "Dziennikarz podał mi również fałszywe informacje co do celu gromadzenia materiałów oraz sfałszował moją wypowiedź dotyczącą m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego".
Na stronach "GW" Wójcik pisze: "Z poseł Krystyną Pawłowicz spotykałem się i rozmawiałem jako autor książki o ludziach, którym bliskie są idee głoszone przez ojca Tadeusza Rydzyka. Krystyna Pawłowicz zgodziła się być jedną z jej bohaterek. Książkę nadal piszę". Wyjaśnia, że nie ukrywał swojego miejsca zatrudnienia. Twierdzi, iż do 20 czerwca był dziennikarzem "Gościa Niedzielnego", a z Pawłowicz spotkał się ostatni raz 30 maja.
Dopiero od 1 lipca jest dziennikarzem "GW". – Opublikowany w "Dużym Formacie" reportaż jest jednym z rozdziałów mojej książki, która ukaże się w wydawnictwie Czarne – wyjaśnia Wójcik.
Największy żal Pawłowicz ma za streszczenie "w sposób szydzący i fałszywy" jej wypowiedzi dotyczących starych rodziców. – Powiedziałam mu kilka zdań o swych rodzicach sądząc, ze rozmawiam z uczciwym człowiekiem za jakiego miałam dziennikarza "Gościa Niedzielnego". Fragmenty moich wypowiedzi są przemieszane z ośmieszającymi komentarzami i insynuacjami autora nie mającymi żadnej podstawy w rozmowie – pisze na Facebooku Pawłowicz.
Wójcik na te kwestie odpowiada: "Reportaż jest zapisem tych rozmów (zostały nagrane), wypowiedzi nie są zmanipulowane, nie miałem na celu skompromitowania poseł Pawłowicz".
Od Wójcika odcina sie redakcja "Gościa Niedzielnego". W oświadczeniu podkreśla, że Marcin Wójcik bez jej wiedzy zbierał materiały do publikacji w "Dużym Formacie". – Wiele wskazuje więc na to, że Marcin Wójcik wykorzystał pracę w redakcji „Gościa Niedzielnego” jako swoisty kamuflaż do napisania artykułu o Pani Profesor oraz środowisku słuchaczy Radia Maryja. Jest to postępowanie głęboko nieetyczne, obce nam i wyrządzające oczywiste szkody także naszej redakcji – czytamy na stronie gosc.pl
– Większość moich rzekomych wypowiedzi użytych w tekście jest w rzeczywistości zmanipulowanymi, nieobiektywnie oraz złośliwie przetworzonymi i wyrwanymi z kontekstu komentarzami oraz własnymi złośliwymi, wulgarnymi wstawkami autora poczynionymi na podstawie naszej rozmowy i dołączonymi do moich wypowiedzi – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu Krystyny Pawłowicz.
Poseł PiS występuje z wnioskiem do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Tym samym będzie domagać się przeprosin na łamach "GW" i na wszystkich portalach, i we wszystkich stacjach, które będą omawiały artykuł.