Wielu mówi, że zginął w zamachu, gdyż był niewygodny dla sojuszu aliantów ze Stalinem. Jednak generał Władysław Sikorski miał swój wrogów również wśród Polaków. Od początku wojny, a dokładnie od przejęcia władzy mścił się na obozie Piłsudczyków za to, że w 1928 roku został przesunięty do rezerwy. Natomiast pakt Majski-Sikorski okazał się katastrofalny w kontekście powojennych granic Polski.
W katolickiej katedrze Westminster odbyła się msza upamiętniająca 70. rocznicę pogrzebu generała Sikorskiego. Podczas homilii wygłaszanej przez biskupa polowego Wojska Polskiego wspominano o zasługach generała, o jego wierze. Przytoczę jeden z najważniejszych fragmentów, który portal braci Karnowskich mocno podkreślił:
Chory na sanację
Generał miał wiele pretensji do środowisk sanacyjnych za to, że Piłsudski w 1928 roku odstawił go na boczny tor. Choć na uchodźstwie we Francji coś znaczył, to jednak w polskiej polityce był nikim. Jeszcze w sierpniu 1939 roku domagał się przypisania do jednostki frontowej, ale jego prośby zostały zignorowane. Po wybuchu wojny przedostał się przez Rumunię do Francji, by tam utworzyć wojska polskie. Tam też zaczął się mścić na obozie piłsudczyków.
Choć Ignacy Mościcki zgodnie z konstytucją kwietniową namaścił Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego prezydentem, to za sprawą między innymi Sikorskiego ten nie objął urzędu. Generał wraz z Brytyjczykami i Francuzami przeprowadził nagonkę na dawnego adiutanta Piłsudskiego. Wieniawa-Długoszowski zrzekł się urzędu. Mościcki namaścił Władysława Raczkiewicza, który mianował pod naciskami Francuzów, Sikorskiego na premiera i później też Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych.
Sikorski od samego początku objawił się jako słaby dowódca Wojsk Polskich. Był poniekąd kukiełką w rękach naszych sojuszników. Wielokrotnie dawał temu przykład. Chociażby, kiedy Francuzi kazali mu przenieść cały rząd i sztab z Paryża do Angers. Czyli miasteczka oddalonego o 300 kilometrów od francuskiej stolicy. Choć w tym samym czasie nasi sojusznicy zostali nad Sekwaną i stamtąd tasowali jak im się żywnie podobało naszymi żołnierzami, rozmieszczając ich po różnych francuskich jednostkach.
Sikorski winien braku międzynarodowego uznania dla polskich kryptologów
Trzeba też przypomnieć, że to Sikorski w dużej mierze odpowiada za to, że Polacy nie opływają w glorii tych, co złamali szyfr Enigmy. To dlatego, że zdaniem Wodza Naczelnego byli oni piłsudczykami. Sikorski miał uraz do każdego, kto był po stronie sanacji i nie był w stanie zrozumieć, że Polscy kryptolodzy byli matematykami, a nie politykami. Brytyjczycy domagali się przerzucenia do Londynu tych, co złamali szyfry Enigmy, czyli Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego do Bletchley Park. Jednak Sikorski na to nie wyraził zgody i pozostawił ich we francuskich jednostkach. I dlatego świat nie dowiedział się o wyczynie polskich kryptologów.
Z jednej strony Sikorski domagał się wyjaśnienia ich losów. Choć tak naprawdę był to jego obowiązek. Poza tym, tylko samobójca polityczny, by się tego nie podjął. Gdyby tego nie zrobił szybko straciłby władzę. Inną sprawą jest to, że wykazał się niekonsekwencją mówiąc o oficerach w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Aliantom tłumaczył, że Polakom brakuje kadry oficerskiej, która jest przetrzymywana na Wschodzie. Z drugiej strony Sikorski utworzył wiele obozów internowania dla polskich żołnierzy na terenie Szkocji. Najsłynniejszym z nich była Wyspa Węża, gdzie jego najwięksi sanacyjni wrogowie siedzieli. Wszystko to za sprawą jego nienawiści do piłsudczyków.
Majski-Sikorski nie tak wielkim sukcesem, jak niektórzy uważają
No i przejdźmy do ukoronowania wspaniałej polityki generała. Pakt Majski-Sikorski skończył się totalną katastrofą dla państwa polskiego. Przypomnijmy, że choć wynegocjowano wypuszczenie z gułagów przetrzymywanych tam Polaków, to wiele spraw Sikorski zaniedbał. Zupełnie zignorował opinie połowy rządu na emigracji, którzy byli przeciwni temu paktowi. Mówili, że przed podpisaniem czegokolwiek Związek Sowiecki musi uznać granice Polski ustalone podczas traktatu ryskiego. Sikorski wiedział lepiej, zaś trzech ministrów złożyło swoje dymisje. A jakie były skutki podpisania takiej a nie innej umowy, to wiemy. Granica nasza leży na Bugu, a nie na Dźwinie.
Sikorski ma swoje zasłużone miejsce w historii. Okazał się sprawnym dowódcą na polu bitwy. W czasie wojny polsko-bolszewickiej pełnił wiele funkcji i na każdym polu spisywał się wzorowo. Trzeba też pozytywnie ocenić jego wiedzę wojskową. Już w 1934 roku w swojej książce trafnie ocenił, że dojdzie do ogólnoświatowego konfliktu zbrojnego.
Kult Sikorskiego
Jednak sądzę, że nie należy tworzyć wokół niego kultu cudownego generała. W wyniku współpracy z Francuzami, którzy nie dopełnili umowy sojuszniczej objął władzę w Wojsku Polskim i przez cztery lata decydował o polityce Polski. Wielokrotnie wykazał się małostkowością, atakując tych, którzy pochodzili z obozu sanacyjnego. Dlatego są też podejrzenia, że jeśli to był zamach, to niekoniecznie musiał zginąć z rąk Sowietów, lub Brytyjczyków. Sikorski miał tylu wrogów na samej emigracji, że i tam można byłoby znaleźć zabójcę.
Choć generał był ważną postacią w historii Polski, to czy zasługuje na to, by go czcić? Czy w świetle faktów historycznych Polacy mają powinność być mu wdzięczni? Ja na pewno nie. Był to człowiek żądny władzy, który dostał ją za pomocą obcych sił. Jego cała chwała sprowadza się do wyciągania Polaków z Syberii. Jednak każdy inny polityk na jego miejscu by to wynegocjował. Dlatego Sikorskiemu należy się pamięć, ale nie cześć. W końcu nie był bohaterem.
„Pamięć i wdzięczność wobec dokonań gen. Władysława Sikorskiego to powinność i obowiązek każdego z nas, Polaków, cieszących się dziś pełną wolnością i suwerennością Ojczyzny” CZYTAJ WIĘCEJ
Bp Józef Guzdek
Biskup Polowy Wojska Polskiego
Podczas spotkania ze Stalinem z wielką natarczywością dopytywał o los polskich oficerów aresztowanych po kampanii 1939 roku w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku CZYTAJ WIĘCEJ