"Minister Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził, że jest dumny, iż może pracować z młodymi, ale już tak kompetentnymi osobami" – w ten sposób MSW reaguje na oburzenie "Rzeczpospolitej", która napisała, że w gabinecie politycznym Sienkiewicza zatrudnieni zostali dwaj niedoświadczeni pracownicy: 23-letni Paweł Polak i 21-letni Adam Malczak.
"Rz" wytknęła ministrowi, że zatrudnił osoby bez doświadczenia, a jeden z pracowników nie spełnił nawet podstawowych wymagań dotyczących wykształcenia. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w wydanym po publikacji oświadczeniu broni jednak decyzji Bartłomieja Sienkiewicza i podkreśla, że mimo młodego wieku Paweł Polak i Adam Malczak "mają kwalifikacje i kompetencje do wykonywania zleconych im w konkretnych obszarach zadań".
P.o. rzecznika prasowego MSW Paweł Majcher przypomina również, że "minister wielokrotnie podkreślał, że dla niego istotne są efekty pracy, a nie wiek i płeć pracownika".
W oświadczeniu znalazły się również wyjaśnienia dotyczące obowiązków Malczaka, czyli tego pracownika, który według "Rz" nie spełnia wymagań wykształcenia i stażu pracy.
"Wskazywany przez media 21-letni Adam Malczak został zatrudniony na trzy miesiące do projektu dotyczącego rozwoju kanałów komunikacji internetowej MSW, w tym mediów społecznościowych. Nikogo nie trzeba przekonywać, że najlepsi specjaliści w tej dziedzinie są wśród ludzi młodych" – czytamy.
Przeciwko zestawieniu "młody = matołek" zaprotestował na blogu w naTemat Tomasz Machała.
Wniosek jest przykry dla piszących, bo kilku nie ma zapewne więcej lat niż oskarżony 21 latek. Wniosek jest też niezbyt mądry, bo mam kilka przykładów wskazujących, że w tym wieku można być nie tylko całkiem niezłym, ale nawet dużo lepszym niż ludzie dookoła. CZYTAJ WIĘCEJ