
– Ks. Wojciech Lemański wyrządził wielką szkodę Kościołowi – takie zdanie znalazło się w niedzielnym oświadczeniu kurii warszawsko-praskiej. Duchowny odpowiada, że stanowisko jego zwierzchników jest nie tylko przykre, ale też niezrozumiałe. Wskazuje też, że w piśmie znajdują się błędy.
REKLAMA
Wszystko wskazywało, że stosunki duchownego z władzami kościelnymi mają szansę na poprawę. Takie wrażenie można było odnieść, kiedy w niedzielę kapłan wspólnie z nowym kapłanem z Jasienicy poprowadził mszę świętą. Abp Hoser na nowego administratora parafii wyznaczył Grzegorza Chojnickiego, znajomego ks. Lemańskiego z seminarium.
Za sprawą oświadczenia wydanego przez kurię sprawa znów nabiera tempa. Najbardziej szokującym fragmentem jest odniesienie się do rzekomych oskarżeń ks. Lemańskiego o molestowanie seksualne, jakiego dopuścił się na nim abp Henryk Hoser. Kuria uważa, że ks. Lemański sformułował tak poważny zarzut. Duchowny twierdzi jednak, że nigdy takie oskarżenie nie padło.
W niedzielnym komunikacie poruszono też sprawę sporu, jakiego sprawcą miał być ks. Lemański. Konflikty w szkole, w której ks. Lemański uczył religii, często były powodowane przez duchownego. Podzielił on radę pedagogiczną, ale też rodziców, uczniów i miejscową społeczność. Duchowny pozwał nawet dyrektorkę szkoły, z powództwa cywilnego. Proboszcz z Jasienicy ubolewa nad faktem, że wraca się do tego wydarzenia, co jest „nie na miejscu”. Co ważne, w oświadczeniu kurii znalazł się błąd – władze kościelne twierdzą, że ksiądz pozwał nie tylko dyrektorkę, ale też nauczycieli.
– Jest mi przykro. (...) Zdecydowałem się na złożenie pozwu wobec zniesławiających mnie treści rozpowszechnianych przez tę panią na wyraźne wskazanie ks. kanclerza Wojciecha Lipki i miejscowego burmistrza, których pytałem o zdanie – powiedział ks. Lemański "Gazecie Wyborczej".
Ks. Lemański zapowiada, że będzie co jakiś czas sprawować nabożeństwa z nowym księdzem Jasienicy. Podkreśla, że nie będą to zbyt częste wizyty.
źródło: wyborcza.pl