Mieszkańcy Jasienicy bronią księdza Wojciecha Lemańskiego
Mieszkańcy Jasienicy bronią księdza Wojciecha Lemańskiego Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta

Choć sprawa księdza Wojciecha Lemańskiego trwa już od wielu tygodni, to wciąż nie widać jej końca. W minioną niedzielę diecezja warszawsko-praska wydała komunikat, w którym wyjaśniła, dlaczego ks. Lemański został usunięty ze stanowiska proboszcza parafii w Jasienicy. Oświadczenie nie uspokoiło jednak części mieszkańców. Wręcz przeciwnie, w przesłanym nam mailu parafianie sprostowali "kuriozalny komunikat kurii", przedstawiając kilka faktów dotyczących relacji ks. Lemańskiego z lokalną społecznością.

REKLAMA
W niedzielnym komunikacie diecezji warszawsko-praskiej przypomniano, że ks. Lemański trafił do parafii w Jasienicy w 2006 roku. W nowym miejscu kapłan zajął się m.in. nauczaniem religii w tamtejszym zespole szkół. Niestety, jak zauważyła kuria, ks. Lemański uwikłał się szybko w "wielorakie konflikty", które dotyczyły m.in. władz samorządowych i oświatowych.
Z biegiem czasu spór z dyrekcją szkoły zaostrzał się, obejmując w końcu cały zespół pedagogiczny, rodziców i dzieci. Władze oświatowe poprosiły więc abp. Henryka Hosera o " interwencję w sprawie niezgodnego z prawem działania Księdza Proboszcza w Jasienicy Wojciecha Lemańskiego".
Sam ks. Lemański wystąpił natomiast z powództwa cywilnego przeciwko dyrektorce szkoły i dwóm nauczycielom, oskarżając ich o naruszenie "czci i nietykalności cielesnej". Kapłan złamał tym samym kościelne prawo, ponieważ wcześniej nie uzyskał zgody biskupa diecezjalnego na skierowanie sprawy do sądu świeckiego.
Mieszkańcy odpowiadają. "Kuriozalny komunikat kurii"
Oświadczenie diecezji nie spodobało się jednak części mieszkańców Jasienicy. W przesłanym do nas liście byli członkowie rady parafialnej przytoczyli fakty mające sprostować "kuriozalny komunikat kurii". Według nich ks. Lemański – wbrew sugestiom diecezji – nie jest uwikłany w żaden konflikt z władzami samorządowymi, co mieli potwierdzić burmistrzowie lokalnych gmin.
Autorzy maila odnieśli się także do wymienionego w oświadczeniu kurii konfliktu, który zaistniał w jasienickiej szkole. Kościelny dokument przekonuje, że w spór zaangażował się cały zespół pedagogiczny. Byli członkowie rady parafialnej przyznają, że nauczyciele, działając za namową ówczesnej dyrektorki, faktycznie podpisali się pod skargą na ks. Lemańskiego. Jednak później zmienili stanowisko. Oświadczyli na drukach sądowych, że dyrektorka wprowadziła ich w błąd. Wycofali także swoje oskarżenia i przeprosili ks. Lemańskiego. Teraz będą zeznawać w sądzie przeciwko byłej dyrektorce, która nie chciała zakończyć konfliktu ugodą.
Byli członkowie Rady Parafialnej w Jasienicy

Dyrektorka, która nakłoniła nauczycieli do podpisania skargi na ks. Lemańskiego, już nie jest dyrektorką, przegrała otwarty konkurs na to stanowisko. Odwoływała się do różnych instancji bez skutku. Jej mąż nie zaakceptował wyniku, zdemolował samochód burmistrza, zaatakował dziennikarza lokalnej prasy, który pisał o konflikcie, zaatakował interweniujących policjantów ( pisała o tym lokalna prasa).

Kuria tak zdecydowanie zareagowała na list byłej dyrekcji szkoły, na pisma, skargi i prośby parafian nie raczyła w żaden sposób odpowiedzieć. Wspiera i autoryzuje działalność osób, które mają na bakier z prawem. To tylko część faktów. Jak będzie taka potrzeba, możemy jeszcze dodać inne.