Żujesz gumę - więzienie. Przytulasz się - więzienie. Upuścisz pieniądze - więzienie. Pobrudziłeś się makowcem - więzienie. Choć pewne prawa wydają się absurdalne, to musimy być przygotowani, że na zagranicznych wakacjach musimy ich przestrzegać. To, co dla nas wydaje się zupełnie normalne, w innych krajach może być postrzegane jako przestępstwo. Poniżej przedstawiamy kilka takich przykładów z zagranicy.
Upuszczenie monety, „sweet focia” z Buddą, ślady narkotyków na podeszwie, przytulanie się, czy żucie gumy to przestępstwa. Choć nam się może wydawać, że to nic takiego to, w niektórych krajach możesz za to trafić za kratki. Przed wyjazdem najlepiej upewnij się czego nie wolno robić, bo nawet za najmniejszą głupotę możesz zostać ukarany.
W Singapurze dbają o czystość i zwalczają hakerów
Singapur wydaje się być jednym z najnowocześniejszych miast na świecie. Piękne parki, wspaniałe aleje ze sklepami, drapacze chmur, szybka kolej i można tak w nieskończoność wymieniać. Tyle, że nieznajomość prawa przez Europejczyków może skończyć się wieloma problemami. Wystarczy, że nie spuścisz po sobie wody w publicznej toalecie, a policjant to zobaczy. Spotka cię grzywna, lub może nawet więzienie. Cena braku higieny jest dosyć wysoka.
Dodajmy do tego, że przestępstwami są takie rzeczy jak: podłączanie się do niezabezpieczonych sieci WiFi (hakerstwo), czy przedstawianie nieznajomych jako swoich dobrych przyjaciół. To drugie jest ponoć pewnego rodzaju oszustwem. Przy tak niecnych czynach krytykowanie religii to mały pikuś. Aha, za to też możesz trafić za kratki.
W Tajlandii uważaj, by nie obrazić ich króla
Pewnie każdemu zdarzyło się choć raz upuścić monety w sklepie. Jednak lepiej nie robić tego w Tajlandii. Pieniądz rzecz święta! Tam na każdej sztuce bilonu znajduje się wizerunek króla, a upuszczenie go jest traktowane jak znieważenie. Podobnie sprawa wygląda z banknotami. Jeśli ci odleci, to lepiej próbować łapać rękami niż przytrzymywać nogą, bo ktoś może to odebrać jako okazanie braku szacunku królowi.
Za znieważenie monarchy może cię spotkać kara do piętnastu lat więzienia. Nawet najmniejsza krytyka jest ponoć takim czynem. Choć sam król jest za zniesieniem tego prawa, to nie chce tego robić parlament. Podobno to niezłe źródło zysków do budżetu. Panie Rostowski, może warto się temu przyjrzeć bliżej?
W Tajlandii istnieje więcej dziwnych regulacji, za których złamanie możemy srogo zapłacić. Funkcjonuje np. zakaz prowadzenia pojazdów bez koszulki, a także kary finansowe za opuszczenie domu bez bielizny. Natomiast wydłużenie swojego pobytu o choćby jeden dzień może się skończyć wizytą w więzieniu. Parę lat temu głośna była sprawa dwunastu turystów, którzy zostali zatrzymani za to, że im się wizy przeterminowały o jeden dzień. Trzeba dodać, że byli w drodze do Birmy. Przed deportacją spędzili kilka dni na więziennych podłogach.
Seks w Emiratach tylko z żoną, uważajcie na makowce
Ostatnio głównym tematem w mediach była sprawa Marty Dalelv, Norweżki która rzekomo została zgwałcona w Dubaju. Ostatecznie została skazana za cudzołóstwo, co jest przestępstwem w Emiratach Arabskich. Pisaliśmy już o wielu przypadkach związanych z tym wykroczeniem. Jednak to nie jedyny rzecz na którą trzeba w Emiratach uważać.
Nawet śladowa ilość narkotyków może spowodować, że wylądujemy w więzieniu. Śladowa to znaczy... drobny pył na obuwiu. Parę lat temu celnicy wykryli 0,003 gramów marihuany na bucie Keitha Browna. To wystarczyło, by Brytyjczyk odsiedział 4 lata w więzieniu. Także posiadanie pewnych leków na przeziębienie zawierających np. kodeinę może wystarczyć, by usłyszeć wyrok skazujący. Do tego, jeśli celnicy wykryją na twoich ubraniach ziarna maku, to także trafisz za kratki. Tak więc strzeżcie się makowców. Mogą stać się przyczyną wielu nieprzyjemności.
Mało jest krajów na świecie, które tolerują narkotyki. Choć powszechnie uważa się, że jednym z takich oaz jest Jamajka, to się bardzo mylimy. Od przeszło stu lat posiadanie i zażywanie tam narkotyków jest surowo karane. Więc raczej odradzamy oddawania hołdu Bobowi Marleyowi zapalaniem skręta w Kingston, czy naśladowanie Ali'ego G. Na szczęście jednak Jamajka to nie Maroko. Tam możemy trafić do więzienia za przebywanie w towarzystwie osoby posiadającej narkotyki. Nawet jeśli o tym nie wiemy.
Dobrze zostać aresztowanym w Danii, tam podobno ucieczka z więzienia nie jest przestępstwem
Większość osób wykazuje się zdrowym rozsądkiem, ale niektórzy się zapominają. Trójka Francuzów robiła sobie super sesję zdjęciową w jednej z buddyjskich świątyń. Kobieta całowała statuetkę, natomiast pewien mężczyzna ustawił się w tej samej pozie co Budda. Ich dobra zabawa zakończyła się karą pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Żeby nie było, że tylko w Azji są tak surowi, bo w Europie też trzeba się pilnować. We Florencji może cię spotkać grzywna za spożywanie pokarmu na kościelnych schodach, oraz przed urzędami.
Skoro jesteśmy przy Europie, to uważajcie w Danii. Nieważne, że jest to kraj, w którym można legalnie uciec z więzienia. Jak się zrobi zimno, to radzimy nie zasłaniać twarzy, bo za takie coś będziesz miał okazję sprawdzić prawo ucieczki. Parę lat temu głośno było o kibicach Legii Warszawa, którzy twierdzili, że padli ofiarą policyjnej prowokacji przed meczem z Broendby Kopenhagą. Zanim fani warszawskiej drużyny zdążyli cokolwiek narozrabiać, zostali zatrzymani za to, że część z nich zasłoniła twarze szalikiem. Dla Duńczyków to wystarczający powód, by prewencyjnie zatrzymać. Ale nie tylko legionistów.
Polska też ma absurdalne prawa
Swoją drogą my też nie jesteśmy zieloną wyspą, jeśli chodzi o absurdalne prawa. To znaczy dziwne w opinii zagranicznych turystów. Wystarczy przykład izb wytrzeźwień, którymi od lat straszy się brytyjskich przybyszów do Polski. Mało jest krajów na świecie, w których za samo pijaństwo policja może przetrzymać wbrew woli i doprowadzić do wytrzeźwienia.
Chyba lepiej sprawdzić prawo zawczasu, niż spotkać się z różnego rodzaju nieprzyjemnościami. Teraz szybko dodamy, że jeśli w tej chwili czytasz nas w Singapurze za pomocą niezabezpieczonej sieci WiFi, to nawet nie próbuj komentować tego tekstu. Właśnie namierza cię policja, która planuje zamknąć cię za hakerstwo.