Ks. prof. Józef Krukowski, negocjator konkordatu: Rząd gwałci prawo. Trzeba, by ludzie się obudzili
Mikołaj Podolski
27 lipca 2013, 11:48·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 lipca 2013, 11:48
Ks. prof. Józef Krukowski, jeden z negocjatorów konkordatu, uważa brak zgody Ministerstwa Edukacji Narodowej na zdawanie matury z religii za łamanie nie tylko zapisów umowy z Kościołem, ale też pogwałcenie przepisów konstytucji. I wzywa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" do protestu rodziców.
Reklama.
Według duchownego konkordat między Polską a Watykanem, który został podpisany w 1993 r., a ratyfikowany w 1998 r., doprowadził do stabilizacji stosunków obu państw. Jednak zdaniem części polityków, zwłaszcza tych z lewicy, należy go wypowiedzieć, ponieważ przynosi korzyści jedynie Kościołowi, a część jego reprezentantów łamie postanowienia umowy między oboma krajami.
– Biskupi łamaliby konkordat, gdyby ubiegali się o stanowisko premiera, prezydenta, posła czy senatora, tak aby w sposób bezpośredni uczestniczyć w sprawowaniu władzy. Kiedy wypowiadają się na tematy ważne, realizują swoje prawa - broni Kościoła ks. Krukowski. I dodaje, że biskupi komentujący sprawy związane z bioetyką, seksualnością i życiem rodzinnym tylko realizują swoją misję.
Jeszcze ostrzejszy sprzeciw księdza wywołała niechęć Ministerstwa Edukacji do matury z religii. Ten pomysł chcieli przeforsować posłowie PiS i Solidarnej Polski, argumentując, że brak możliwości zdawania tego przedmiotu na egzaminie dojrzałości dyskryminuje maturzystów chcących studiować teologię. Joanna Berdzik, wiceminister edukacji, od razu powiedziała, że byłoby to niezgodne z konstytucją.
Podobnymi oskarżeniami odwdzięcza się ministerstwu Józef Krukowski, według którego zagwarantowana konstytucyjnie bezstronność państwa w sprawach przekonań religijnych umożliwia zdawanie religii na maturze. - Jeśli państwo tego nie przestrzega, łamie zarówno konkordat, jak i konstytucję - tłumaczy.
Duchowny chciałby, żeby przeciwko takiemu traktowaniu ludzi protestowali nie tylko biskupi, ale również i rodzice. - Trzeba, by ludzie się obudzili - apeluje.
Dużo w ostatnim roku mówiło się o tym, że MEN zmieniło rozporządzenie i wpisało nauczanie religii w szkolny plan nauczania, a nie w ramowy. I to rozporządzenie jest także niezgodne z konkordatem. Wszelkie bowiem zmiany dotyczące tego przedmiotu powinny być uzgadniane ze stroną kościelną. Tymczasem rząd Donalda Tuska zrobił to samowolnie i wciąż broni tego nowego zapisu, gwałcąc prawo. CZYTAJ WIĘCEJ