
Publicysta "Polityki" zabiera głos w dyskusji o warszawskiej tęczy stojącej na Placu Zbawiciela, która niedawno po raz kolejny została podpalona. – Tęcza powinna stać spalona jako pomnik tego, co najgorsze – proponuje nieoczekiwanie Passent.
Ja sam jestem podpalaniem Tęczy zgorszony. Być może Tęcza – jako dzieło sztuki – nie jest „ładna”, być może miejsce wybrano nie najlepsze, skoro niektórych ludzi razi, ale podpalać? Niszczyć? Czyż nie lepiej było działać inaczej, np. zebrać tysiące podpisów pod petycją do Urzędu Miasta? CZYTAJ WIĘCEJ
Publicysta relacjonuje też dyskusję o tym, czy tęczę powinno się odbudowywać. Passent przytacza m.in. głosy mówiące, że jeśli tak się nie stanie, to wygra argument siły, a “społeczeństwo tolerancyjne i otwarte” poniesie porażkę. Publicysta “Polityki” proponuje jednak przekornie, by tęcza w Warszawie została taka, jaka jest dziś: nadpalona, zdewastowana, brzydka.
Ja bym pozostawił taką jak jest, zgliszcza Tęczy – pomnik kultury i tolerancji. Tak jak w niektórych miastach pozostawia się jeden budynek nie odbudowany jako pomnik zniszczeń wojennych, tak Tęcza powinna stać spalona jako pomnik tego, co najgorsze. CZYTAJ WIĘCEJ
Już siedem miesięcy temu, przy jednym z poprzednich podpaleń, w podobnym duchu sprawę komentował w naTemat Przemysław Pilarski: – Już po pierwszym podpaleniu padały argumenty, że powinna zostać taka, jaka jest. Że w połowie zniszczona, więcej mówi o nas (o nas!), niż zrekonstruowana. Też tak uważam. Jak uczy historia, za odbudowę stolicy najlepiej brać się dopiero po wojnie – pisał Pilarski na swoim blogu.
Źródło: Polityka.pl

