Reklama.
Przez większość swojego życia Stanisław Kowalczyk był jedynie anonimowym plantatorem papryki. Głośno zrobiło się o nim dopiero kilka lat temu, gdy zapytał premiera Donalda Tuska, "jak żyć?". Dwa miesiące temu Kowalczyk znów chciał porozmawiać z Tuskiem, ale ten zignorował jego zaproszenie. Tymczasem, jak zaznaczył "pan paprykarz", Polska znajduje się na skraju przepaści. – Cierpię, bo gdy widzę, co się dzieje z Polską, to mnie trafia. Jak się ludzie nie obudzą, to nie wiem, co będzie dalej – powiedział Kowalczyk portalowi Niezalezna.pl.
31 lat siedzę w tej branży. A w skupie ta sama cena przez 30 lat, ale o ile wzrosły koszty produkcji? To jest na granicy opłacalności. (...). Skupy sobie uzgodnią cenę z producentem i się jej trzymają. (…). Niestety, poza skupami, wolny rynek został praktycznie zlikwidowany. W dużym tempie powstają hipermarkety, które mają swoje zaopatrzenie, swoje magazyny. Pomidory, ogórki, papryka – to w większości sprowadza się z zagranicy.