W szale emocji na stadionie, z kolegami w pubie, a może jako wolontariusz – tak pewnie chcieliby spędzać EURO 2012 młodzi ludzie w Polsce. Ale niestety. Jak to mówią, nie wszystkim będzie dane. Ogromna część polskich uczelni nie zgodziła się przesunąć sesji egzaminacyjnej… Słusznie? Zdania są podzielone. Również wśród studentów…
- Niestety za pół roku znowu będziemy zmuszeni do nadludzkiego wysiłku (chyba nawet większego - jest Euro 2012). Dlatego warto zaopatrzyć się w niezbędne materiały do nauki już dziś. – czytamy wpis Samorządu Studentów SGH na Facebooku. I trudno się nie zgodzić. Wysiłek to będzie rzeczywiście nadludzki. Szczególnie dla zagorzałych fanów. A trochę szkoda też, że duża część studentów w trakcie tak wielkiej imprezy będzie pochłonięta zdawaniem egzaminów.
To całe Euro 2012 to jest jedno wielkie oszustwo. My, jako społeczeństwo, nic nie będziemy z tego mieli. Feministki od początku mówiły, że to jest tylko dla facetów, że to jest wielki biznes, że nie utrzymamy tych wszystkich obiektów. Te pieniądze są wyrzucone poza te społeczne cele - powiedziała w audycji "Sterczniki"
Czy uczelnie powinny się do studentów i do Euro dostosować? Chyba ich władzom nie trzeba tłumaczyć, że Euro to nie tylko futbolowy szał, ale też okazja do poznania ludzi z całego świata, zdobycia doświadczenia poprzez wolontariat . A przy okazji pokazania całej Europie, że do nas przyjechać warto. I że, jak to mówią - potrafimy. Potrafimy stworzyć imprezę, która będzie niezapomniana, spowoduje, że ludzie chętnie do Polski będą wracać… Przynajmniej tak sądzi duża część studentów.
- Uczelnie powinny się dostosować . Tak uważam. Euro to wielkie wydarzenie, wręcz historyczne w dziejach Polski,. Jeszcze przez długi czas nie będziemy gospodarzem imprezy tej rangi. Wrocław i Poznań podążyły z duchem czasu. Dostosowały sie i dzięki temu studenci będą mogli poświęcić czas na Euro, a nie myśleć jeszcze wtedy o sesji. Nawet jeśli są tacy, których Euro zupełnie nie obchodzi to nie sądzą żeby mieli wielkie pretensje. No chyba, że komuś przeszkadzają dłuższe wakacje – mówi Szymon Jabrzyk, student politologii na warszawskim UKSW.
No i właśnie . Jak mówi nasz czytelnik są miasta i uczelnie, które do pewnych ustępstw ze względu na Euro były skłonne…
Część wrocławskich uczelni rok akademicki zaczęła wcześniej. Powodów jest kilka. Nie tylko piłkarskie emocje. - Na styczniowym spotkaniu z rektorami apelowaliśmy, by uczelnie wcześniej rozpoczęły i zakończyły zajęcia. Zależy nam też na udostępnieniu jak największej liczby miejsc w akademikach, oczywiście w granicach rozsądku – mówiła Magdalena Piasecka z wrocławskiego magistratu dla gazety Wrocławskiej. Za Wrocławiem poszły m.in. Opole, Częstochowa i Zielona Góra. Wszystko na prośbę Urzędu Miasta Wrocław.
Inne rozwiązanie znalazł Uniwersytet Przyrodniczy. Na uczelni semestr również zaczyna się 26 września, a kończy już 25 maja. Sesja letnia zostaje rozdzielona na dwa etapy: od 26 maja do 1 czerwca i od 20 do 30 czerwca. - W dniu piłkarskich zmagań obowiązuje przerwa. Zrobiliśmy tak dla wygody studentów i by zwolnić akademiki dla kibiców - tłumaczy Małgorzata Wanke-Jakubowska, rzeczniczka prasowa UP.
Owszem sesja np. na takiej Politechnice Wrocławskiej potrwa do 22 czerwca, ale w dniach meczów Polski (8, 12, 16 czerwca – red.) egzaminy, niczym rajski owoc - zakazane. Podobnie na Wrocławskiem AWF-ie. – Tutaj trudno mi się jednoznacznie wypowiedzieć. Z jednej strony fajnie, że ma być dzień wolny w dniu egzaminu. Ale czy nie lepiej byłoby zrobić inaczej? Dzień wolny po meczu. Bądźmy realistami. Przecież to oczywiste, że ogromna liczba ludzi, w tym też studentów, będzie chciała po takim meczu polski świętować. Chociaż może to by była lekka przesada… - opowiada Łukasz, student Politechniki Wrocławskiej.
– W dodatku z akademików mają się wynieść studenci wydziału Elektroniki żeby zwolnić miejsca dla przyjezdnych. A sesja wypadła 2 tygodnie wcześniej niż normalnie. Za to nici z całego tygodnia wolnego na przełomie maja i kwietnia. Nie będzie dni rektorskich ani 30 kwietnia, ani 4 maja. Coś za coś.
Jak jest np. w Łodzi czy Warszawie? Jak u Remarque’a- bez zmian. Przynajmniej na tych największych uczelniach - U nas z tego co pamiętam to żadnych zmian nie ma. A szkoda. – mówi Fabian, student Uniwersytetu Łódzkiego. Podobnie jest choćby na Uniwersytecie Warszawskim czy Politechnice Warszawskiej. Mecze meczami, ale sesja to sesja. Nie ma przebacz.
Na pewno niesłusznie ?
Tylko czy aby na pewno zdenerwowanie studentów podzielają inni? - Może i mam specyficzną opinię w tej sprawie, ale powiem tak: nakłanianie do aktywności, różnego rodzaju wolontariatów itd. – tak. Ale zmiany w harmonogramie uczelni ze względu na Euro? Nie przesadzajmy. Nie każdy musi się interesować sportem i piłką nożną – mówi przedsiębiorca, właściciel firmy budowlanej. W podobnym tonie wypowiada się Marcin, nauczyciel angielskiego – Aktywność studentów swoją drogą. Edukować przez sport – tak. Ale nie na siłę. Nie można zmieniać rzeczywistości ze względu na futbol. Czy jak przy okazji finałów innych wielkich imprez, np. kulturalnych też mamy odwoływać zajęcia?
Podobnego zdania jest Andrzej, nauczyciel. - Naprawdę nie możemy zmuszać tych studentów, którzy piłką się zupełnie nie interesują, a Euro jest im kompletnie obojętne,żeby akurat wtedy mieli dni wolne. Może mają jakieś inny plany...
Co jeszcze można zrobić?
Jak widać zdania są podzielone. Dla studentów, którzy na brak zmian w sesji narzekają radę ma Piotrek Kłos. Również student. - w Senacie każdej uczelni - czyli najwyższym organie kolegialnym, którego uchwały muszą być wykonywane przez wszystkie organy uczelni, 20% składu Senatu stanowią przedstawiciele studentów. W skrócie – studenci sami mogą przygotować projekt uchwały senatu i jeśli zdobędą wystarczającą liczbę głosów to uchwała zostanie przyjęta. Np. że w dni meczu nie przeprowadza się egzaminów, to tych egzaminów nie będzie. – tłumaczy.
Ok, ale to wszystko już za nami. Bo przecież rok szkolny już dawno ruszył. Czy dla niezadowolonych jest jeszcze jakieś wyjście? – Elegancko byłoby wszystko zrobić przed rozpoczęciem roku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszystko weszło w życie po jego rozpoczęciu. Co mogą zrobić studenci? Dowiedzieć się kiedy jest najbliższe posiedzenie Senatu. Na nim powinni już mieć gotowy projekt, a napisać go już i zanieść do Komisji ds. studenckich
Poza tym jest jeszcze jedna możliwość. Najprostsza. - Samorząd studencki dysponuje czymś takim jak dni i godziny rektorskie i 1 lub 2 dni może wnioskować, aby były wolne np. w dni meczów. Ale z reguły takie dni wykorzystuje się w Juwenalia. Kwestia dokonania wyboru.
I właśnie w tym momencie zakończymy. Zostawiając sprawę otwartą. Kwestia wyboru. No właśnie – uczelnie powinny czy nie powinny dostosowywać się do turnieju piłkarskiego?