Niestety uwidaczniając tylko, że pod Wawelem festiwalowicze traktowani są raczej jako zło konieczne. Szok przeżywają szczególnie ci, którzy jadąc do Krakowa mają w sobie jeszcze emocje gdyńskiego Heineken
Open'er Festival. Legendy, na którą składa się nie tylko ciężka praca organizatorów z Alter Artu, którzy dbają, by line up przyciągał tłumy, ale i gościnność miasta, które z otwartymi ramionami wita nie tylko gwiazdy, ale i gości festiwalu. Gdynia jest pod tym względem bezkonkurencyjna. Sprawnie zapewniona komunikacja miejska na miejsce festiwalu i służby dbające przede wszystkim o bezpieczeństwo dość niesubordynowanych festiwalowiczów to znak rozpoznawczy Open'era.