Rząd nie chce specjalnej ochrony, która przysługuje im w momencie znieważenia. Chcę stawiać się na równi z urzędnikami państwowymi. Oznacza to, że kary pozbawienia wolności za obrazę któregoś z jego członków będą niższe.
To niecodzienny sposób na zniesienie przywilejów, które posiadają naczelne organy państwa, jak tłumaczy przedstawiciel rządu, daje to możliwość pełniej wypełniać konstytucyjny przywilej jakim jest możliwość krytykowania władzy.
Organy opiniujące np. Naczelny Sąd Administracyjny, nie zgadzają się z takim stanem rzeczy. Uważają bowiem, że krytyka może w końcu prowadzić do znieważenia. Ewa Siedlecka, przypomina, że w naszej historii odbywały się już procesy karne dotyczące znieważenia najważniejszych osób w państwie. Andrzej Lepper nazwał kiedyś prezydenta Kwaśniewskiego –"leniem", a Lech Wałęsa powiedział o Lechu Kaczyńskim, że jest "durniem". Problem jednak polega na tym co nazywane jest znieważeniem – podkreśla Siedlecka.
Niekonsekwencją wprowadzenia nowego prawa było początkowe założenie, że przywileje nie obejmowałyby również Prezydenta. Jednak pod naciskiem Szefa Kancelarii Prezydenta – Jacka Majchrowskiego, obecny przepis się nie zmieni.