Od środy w Egipcie trwają zamieszki wywołane likwidacją dwóch obozów zwolenników prezydenta Mursiego. Bractwo Muzułmańskie wzywa do "marszu gniewnych milionów", a USA apeluje do obywateli swojego kraju o jak najszybsze opuszeczenie Kairu
Bractwo Muzułumańskie, wezwało swoich członków aby dziś po popołudniowych modłach, zorganizować marsz w całym Egipcie. Ma to być forma protestu przeciwko wydarzeniom sprzed dwóch dni. Bractwo liczy, że podobnie jak w 2011 roku – wtedy od władzy odsunięto ówczesnego prezydenta Husniego Mubaraka – na ulice wyjdą miliony mieszkańców Egiptu.
Obama potępia działania rządu egipskiego
Prezydent USA w oświadczeniu zdecydowanie potępił działania prowadzone przez władzę w Egipcie, nazywając je – terrorystycznymi. Wezwał jednocześnie władze egipskie do przestrzegania praw obywatelskich i do uszanowania protestów jako przywileju każdego obywatela. Obama już zapowiedział, że zaplanowane na wrzesień wspólne manewry wojskowe USA i Egiptu zostały odwołane.
Przedstawiciele władz egipskich twierdzą, że słowa Obamy nie są oparte na faktach, a na przekłamanych informacjach wysyłanych w świat przez zagraniczne media. Władze podkreślają, że te słowa mogą doprowadzić do eskalacji przemocy przez uzbrojonych ekstremistów.
Z kolei Departament Stanu USA wzywa swoich obywateli przebywających w zagrożonym terenie, do jak najszybszego opuszczenia Egiptu. Nie będą prowadzane ewakuacje przy użyciu wyczarterowanych samolotów z USA, obywatele muszą na własną rękę opuścić państwo – napisano w oświadczeniu.
Dramat w Egipcie
Starcia w Egipcie zaczęły się od likwidacji dwóch obozów zwolenników prezydenta Mursiego. Egipskie siły bezpieczeństwa do ich spacyfikowania używały opancerzonych pojazdów i ostrej amunicji – wówczas zginęło około 500 osób, a ok. 2500 zostało rannych. Władza od początku nie przyznawała się do zabicia tak dużej ilości osób, twierdząc, że używała wyłącznie gazów łzawiących. Już w środę w Egipcie został wprowadzony stan wyjątkowy, który na razie ma obowiązywać przez miesiąc.
Do tej pory w starciach w Kairze zginęło ponad 600 osób, tysiące osób jest rannych.