W Egipcie wciąż trwają starcia pomiędzy zwolennikami prezydenta Mursiego, a siłami bezpieczeństwa. Bractwo Muzułmańskie nawołuje do ataków na rządowe instytucje, liczba ofiar wciąż rośnie. Po wczorajszym "marszu gniewnych" liczba zabitych wynosi 173 osoby – zapowiadane są kolejne marsze i demonstracje.
W Egipcie wciąż jest niespokojnie. Zwolennicy i członkowie Bractwa Muzułmańskiego – jednocześnie popierający prezydenta Mursiego – nieustannie toczą walki z egipskimi siłami bezpieczeństwa. Wczoraj po licznych apelach odbył się "wielki marsz gniewu". Niestety przerodził się on w regularną walkę z siłami bezpieczeństwa Egiptu, w których życie stracił między innymi syn duchownego przywódcy Bractwa Mohammeda Badiego. Ogólnie zginęły 173 osoby, ale wiadomości o kolejnych zabitych i rannych napływają z różnych stron kraju.
Bractwo Muzułmańskie już zapowiedziało, że marsze będą odbywały się, do momentu zakończenia zamachu stanu. Premier Egiptu Hazim el-Biblawi, zaapelował dziś o rozwiązanie Bractwa. Obarczył je winą za zaistniałą sytuację, a działania sił bezpieczeństwa ocenił jako wzorowe. Obecnie nad pomysłem tymczasowego premiera debatuje rząd.
Tymczasem na Twitterze pojawiają się niepokojące wiadomości jakoby, członkowie Bractwa wzywali swoich zwolenników do atakowania instytucji publicznych i blokowania dróg. W odpowiedzi rząd zezwolił policji na użycie ostrej amunicji.
Do wczoraj na terenie całego Egiptu obowiązywała godzina policyjna – od 19:00 do 6:00 – za jej złamanie groziło nawet więzienie. Dziś dwa miasta – Hurghada i Sharm el-Sheikh – zniosły godzinę policyjną. Stan wyjątkowy w Egipcie będzie trwał przynajmniej miesiąc. Jak donosi Tomasz Lejman, korespondent Polsat News w Kairze, doszło już do pierwszych ataków na zagranicznych dziennikarzy.
Polskie MSZ odradza wycieczki do Egiptu
Przedstawiciel MSZ zaapelował do wszystkich, którzy planują pojechać do Egiptu o zmianę planów. Na terenie całego kraju wprowadzony jest stan wyjątkowy – tym, którzy już są w Egipcie, MSZ radzi aby nie opuszczać kurortów. Szczególnie nie należy wybierać się w tereny dużych aglomeracji. Michał Safjanik dodał również, że na szczęście nie ma żadnych niepokojących informacji odnoście rannych lub zabitych Polaków.
Ambasador Egiptu w Polsce Reda Bebars w rozmowie z TVN24 bardzo ostro skrytykował Bractwo Muzułmańskie. Przekonuje, że wszyscy jego członkowie, którzy są przetrzymywani, mają na sumieniu "jakąś działalność kryminalną", np. nawoływanie do przemocy. - Zostali aresztowani zgodnie z prawem, a sprawę przeciwko nim prowadzi oskarżyciel publiczny – tłumaczy Bebars.
Nie tylko polskie MSZ apeluje do swoich obywateli
MSZ Niemiec zaapelowało do swoich obywateli o nie podróżowanie do kraju ogarniętego zbrojnym powstaniem. Minister Spraw Zagranicznych tego kraju chciałby – aby jego ostrzeżenie zostało potraktowane bardzo poważnie. Niemieckie biuro podróży TUI wycofało oferty wycieczek do Egiptu do 15 września. Z kolei władze Wielkiej Brytanii zaapelowali do swoich rodaków o nie wychodzenie z hoteli. Prawdopodobnie brytyjskie linie lotnicze podstawią samoloty, którymi ich obywatele wrócą do kraju.
Od początku zamieszek w Egipcie, życie straciło ponad 800 osób.