Legia jest bliżej Ligi Mistrzów. Po 18 latach ma szanse znów grać "wielki futbol"
Legia jest bliżej Ligi Mistrzów. Po 18 latach ma szanse znów grać "wielki futbol" Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta

Po wczorajszym zremisowanym meczu w Bukareszcie, Legia ma coraz większe szanse na awans do Ligi Mistrzów. Wystarczy, że u siebie nie straci żadnej bramki - i przejście do kolejnej fazy ma w kieszeni.

REKLAMA
Pierwsza połowa meczu nie wyglądała zbyt dobrze dla Legii. Niedokładne podania, brak pewności siebie, poskutkowały w 34. minucie bramką. Sam na sam z bramkarzem wojskowych wyszedł Federico Piovaccari, który lobem pokonał bramkarza. Do przerwy mogło być znacznie gorzej, gdyby nie fantastyczna postawa Dusana Kuciaka, który robił co mógł aby nie wpuścić kolejnych goli.
W drugiej połowie jakby się coś odmieniło. Podania były dokładniejsze, widać było zdecydowanie mądrzejszą grę warszawskiego klubu. Potwierdziło się to w 53. minucie, kiedy to Łukasz Broż wypuścił prawą strona Radovicia. Ten płaskim podaniem w pole karne znalazł Jakuba Koseckiego, który pokonał bramkarza. Dosłownie minutę później Kosecki znów pokonał Cipriana Tatarusanu – jednak sędzie słusznie odgwizdał spalonego. – To był mecz walki, gdzie trzeba było pokazać, że się nie odpuszcza, że w każdą sytuację angażujesz 100 proc. i wydaje mi się, że właśnie tak zagraliśmy – mówił po meczu strzelec bramki.
Końcówka meczu zdecydowanie należała do gospodarzy. Na nasze szczęście zabrakło czasu, aby piłkarze Steauy Bukareszt zdobyli zwycięską bramkę. Mecz zakończył się remisem 1:1. – Osiągnęliśmy rezultat, o jakim myśleliśmy, mamy realne szanse awansu – powiedział po meczu Jan Urban, trener Legii. Teraz warszawski klub musi tylko nie stracić u siebie bramki, by przejść dalej do Ligi Mistrzów.
źródło: Onet