Shutterstock

Kiedy ktoś wypowiada tę kwestię w klubie, po chwili na horyzoncie pojawia się tabun rozwrzeszczanych kobiet, obwieszonych dziwacznymi gadżetami: rogi diabełka, kajdanki, różdżki i... penisy. Te ostatnie pojawiają się w każdej możliwej formie. Jedna z pań ma na głowie dodatkowo welon, w który prawdopodobnie pod koniec wieczoru będzie wycierać swoje wymioty. Wieczór panieński pełną parą, bawimy się dziewczyny!

REKLAMA
Typowe wieczory panieńskie to szczyt obciachu, a najwspanialsze są towarzyszące tej zabawie „dekoracje”. Dzięki gadżetom rodem z sex shopu i wszystkiego, co tylko możliwe w kształcie penisa, trudno przeoczyć orszak przyszłej mężatki. Są "penisowe" słomki do drinków, mieszadełka, miętówki, widelce, noże, kubki, czapki i wiele więcej – imprezowiczki są wyposażone jakby przygotowywały się na celebrację japońskiego Święta Fallusa.

Internet wręcz kipi stosownym zaopatrzeniem. Wpisując w Google Grafika „wieczór panieński gadżety” natrafiamy na niezwykły festiwal okropności, który trudno opisać używając cenzuralnych słów.
logo
wyniki wyszukiwania w Google

Pora na zakupy
Wróćmy jednak do stron, gdzie można te wszystkie wspaniałości kupić. Tam przynajmniej zdjęcia są przedzielone belką z ceną, jakimś opisem i rażą trochę mniej, więc można spokojnie przyjrzeć się temu, bez czego porządne świętowanie zamążpójścia nie może się odbyć. Ciekawe jest to, że na stronach z ofertami średnio 3 razy więcej gadżetów jest przeznaczonych na wieczór panieński niż na kawalerski. Panowie muszą się zadowolić wszystkim co możliwe w kształcie piersi oraz czapką-prezerwatywą.
logo
http://www.partyshow.pl/

logo
http://ladiesparty.pl/

Dobrze, zakupy zrobione! Co dalej? Trzeba wyjść na miasto! Najlepiej podjechać pod klub limuzyną i rozwrzeszczaną zgrają napaść na drzwi wejściowe. Później, po kilku drinkach, nastąpi zwolnienie wszystkich blokad, ku uciesze przebywających w barze mężczyzn. Niektórzy z nich otwarcie przyznają, że w weekendy szukają miejsc, w których jest wieczór panieński, bo „tam łatwiej”. Co? Wiadomo – wyrwać i zaliczyć.
Majtki, lizaki, kółeczka
„Och dziewczyny, ale jesteśmy szalone” – krzyczy panna młoda schodząc z baru w kiepskim klubie, na którym przed chwilą tańczyła i pokazywała wszystkim majtki. Takie wieczory panieńskie to normalność w zwykłych dyskotekach, jednak coraz częściej zdarzają się także w klubach, które tandetne (i tanie) nie są.

Późny, zimowy wieczór w warszawskim Syrenim Śpiewie, impreza dopiero się rozkręca. Elegancko ubrani ludzie piją whisky lub wino i rozmawiają ze sobą. Nagle wbiega grupa kobiet, jedna z nich ma szarfę z napisem „Panna Młoda” i welon. Inne trzymają lizaki w kształcie penisa. Zaczynają tańczyć w kółeczku i piszczeć. Pozostali ludzie patrzą na nie z lekkim niesmakiem. I wtedy jeden z moich znajomych wypowiedział słowa, których użyłam jako tytułu. Postanowiliśmy jeszcze trochę odczekać, lecz ostatecznie wyszliśmy, kiedy mrugające światełka na diabelskich różkach biegającej w kółko dziewczyny zaczęły nas niebezpiecznie przybliżać do ataku epilepsji.
Ślubne godzille
Rodzime imprezownie zaczynają mieć z takimi sytuacjami problem. Kluby z jednej strony są zadowolone z utargu, z drugiej natomiast przerażone liczbą odstraszonych przez wieczór panieński gości. W Ameryce za to właściciele mają problem z paniami i panami młodymi już od dawna. Oglądaliście kiedyś „Panny młode z piekła rodem”, czyli „Bridezillas”?

W skrócie: program opowiada o zmanierowanych i apodyktycznych pannach młodych, które stawiają cały świat na głowie, aby pokazać na swoim ślubie, że są „prawdziwymi divami”. Na każde niepowodzenie reagują z taką agresją, że lepiej nie stawać im na drodze. Jeżeli chodzi o wieczór panieński, wszystkie przyszłe mężatki na początku starają się wymusić od właścicieli bezpłatne drinki, a później wyprowadzenie pozostałych gości z klubu. Większość pokazywanych w programie wieczorów kończy się katastrofą: kłótnią, bójką lub delikatnie mówiąc "problemami żołądkowymi" przed wejściem do baru.
Tradycyjne mordobicie
Zapytałam mieszkającą w Stanach koleżankę, która pracuje jako manager klubu, czy faktycznie panny młode wraz ze swoim orszakiem to niechciani goście. Odpowiedziała, że przyszłe mężatki odpuszczają sobie nawet już prośby o zniżkę na drinki i zupełnie nie uprzedzają właścicieli, bo... mogliby się nie zgodzić, szczególnie w tych ciekawszych miejscówkach. Ludzie już nie chcą ryzykować. Wieczory panieńskie to same problemy, bo odstraszają istotnych gości – zaśmiała się Ewa rozmawiając ze mną na Skype.
Inną znajomą, świeżo poślubioną Karolinę, żartem zapytałam o to, jak wyglądał jej wieczór panieński, oraz czy też ganiała po klubach w szarfie z napisem "Panna Młoda" i penisową różdżką. Ku mojemu zaskoczeniu odpowiedziała, że tak. Widząc moją skrzywioną minę dodała - ale ja nie widzę w tym niczego złego, przecież to jest zabawa, wszyscy teraz tak robią. To jest dzień, w którym trzeba się totalnie wyluzować i trochę pożartować. A te tandetne akcesoria to przecież jakby tradycja - skończyła Karolina. Widocznie inaczej rozumiemy to pojęcie...
To jeszcze mocniej dało mi do myślenia, że śluby i wesela pokrywają się coraz mocniej pleśnią tandety. Nie mogło to ominąć także wieczorów panieńskich i kawalerskich należących do tego samego „biznesu”. Ale nie chodzi tylko o obciach. Problem w tym, że w ich przypadku cała otoczka jest niczym wyrób czekoladopodobny w kształcie penisa – po prostu niesmaczna.
logo
allegro.pl

CZYTAJ TAKŻE: